
Tupti urodził się w Toruniu. Został znaleziony na ruchliwym skrzyzowaniu jako kociaczek. Zaopiekowała się nim moja znajoma i jej syn. W zeszłym roku przeprowadzili się do Szczecina i niestety (dla Tuptiego)domek z wyjsciem na ogrod zmienili na ostatnie piętro kamienicy...Mieli siadki w oknach ale nie mieli zabezpieczonych balkonów...
Dzis rano dostałam wiadomość ze Tupti nie żyje...


Biedak Tupti był wesołym rozrabiaką, uwielbiał czaić się na gołębie...i to go najprawdopodobiej zgubiło....Mam nadzieje że po tamtej stronie mostu bedzie szczęśliwy...