Właśnie wróciłam do domu z kotem.. Kotką.. "perską" z noskiem..
Została znaleziona wczoraj na działkach pod hutą.. Od dziadka, u którego pomieszkiwała przez ostatnie tygodnie dowiedziałam się, że przemieszkała na tych działkach całą zimę..


Kicia jest z całą pewnością domowa, nie wiem czy wyrzucona czy się zgubiła ale jej stan świadczy o tym, że tę zimę NAPRAWDĘ przeżyła na działkach..
Jak ją zobaczyłam to była prawie całkowicie łysa.. Skołtunione futro sfilcowało się do tego stopnia, że samo zaczęło odpadać od skóry..


Napisałam, że kicia była prawie łysa, bo został jej na grzbiecie kawał sfilcowanego futra, który jeszcze dość mocno się trzymał.. Ogon stanowił jedno kłębowisko gruzłów.. tak samo łapki..


Kicia została dzisiaj zlapana na dzialkach.. Na miejscu zostały oczyszczone uszka, wymyte oczy i troszkę powycinane kołtuny..
Następnie pojechałam z nią na Białobrzeską.. Wyniki badań krwi będą przed 16..

Na szczęście filcowe siodło z grzbietu udało się zdjąć.. i wyciąć wszystkie kołtuny z łapek i ogona.. Oczka są w niezłym stanie, w uszach śladowe ilości świerzbowca, ząbki do remontu, temperatura w normie.. Kicia jest niesterylizowana i podobno wczoraj jeszcze miała rujkę..

Na razie do momentu poznania wyników badań nie wiem co dalej.. Na 100% trzeba ją odrobaczyć, wykastrować i zaszczepić.. i pozbyć się do końca świerzbowca..
Mam nadzieję, że uda się zrobić koteczce zdjęcia.. dziś albo jutro..
Jest kolejną kandydatką na pięknego łabędzia ale na razie nawet brzydkie kaczątko przy niej jest piękne..

Wygląda jek nieco bardziej pastelowa Sówka od Jany.. Nawet układ kolorystyczny pysia jest bardzo podobny..
Na razie dostała robocze imię Sówka bis.. Oczy ma w kolorze miedzianym a jej umaszeenie można chyba określić jako niebieski szylkret z białym..
Siedzi teraz w oddzielnym pokoju.. Dostała troszkę mokrego jedzonka, które zniknęło w zastraszającym tempie..
Kuwetkę panienka dostała, nawet jej pokazałam gdzie stoi, ale jeszcze nie wiem czy nie zapomniała jak się korzysta z tego sprzętu.. Zobaczymy..
Trzymajcie kciuki za wyniki badań..
Oczywiście napiszę co wyszło..
A, i jeszcze jedno.. Zachowałam specjalnie do zdjęcia kocie siodło..

No i jak na razie mam w domu dziewiatego kota..


W tej sytuacji baaardzo bym chciała, żeby Vice znalazł wreszcie dom..
------------------------
Rozliczenie funduszu leczenia Sówki..
z dnia 20.06.2006
Dotychczasowe wpłaty:
65,00 - Beliowen (miau)
40,00 - Anja (miau)
50,00 - rene61, jkw (Persja)
20,00 - Dzida (Persja)
30,00 - kassc (Persja)
50,00 - kotek (Persja)
20,00 - mejbi (Persja)
20,00 - Pusiania (Persja)
100,00 - moś (miau, Persja)
20,00 - renata (Persja)
--------------------------------
415,00 - Razem
Dotychczasowe wydatki:
54,00 - badanie ogólne, czyszczenie uszu, obcinanie siodła, badanie krwi (27.05)
10,00 - kroplówka (28.05)
24,00 - kroplówka, antybiotyki (30.05)
65,00 - USG nerek (31.05)
34,00 - kroplówka, antybiotyki, renal RC (1.06)
15,00 - kroplówka, antybiotyki (3.06)
91,00 - badanie krwi, kroplówka, antybiotyki, renal RC (5.06)
15,00 - kroplówka, czyszczenie uszu i antybiotyki (7.06)
35,00 - trovet dla nerkowców (20.06)
-------------------------------------
343,00 - Razem
Saldo: 72,00