edit: jak pisalam to bylam pierwsza, teraz ja sa odpowiedzi ale nie bede kasowac, sorry za dubel
Ja juz bylam gryziona, dwa razy bardzo porzadnie, moge sie wypowiedziec.
Nie martw sie
To tak po pierwsze
Po drugie nalezy zaczac od wscieklizny, jesli kotka jest nie pewna, u mnie ten problem odpadl, koty byly bezpieczne, ale jesli nie to szczepionka czy surowica, nie wiem.
Caly klopot z kocimi pogryzieniami polega na tym ze ranki sa glebokie i maja malutka powierzchnie, przez co natychmiast sie zasklepiaja i rana sie nie moze oczyscic, bo cale paskudztwo zostaje w srodku, nie moze wyplynac. No i jak ja sie leczylam to mi mowili weci (bo mnie akurat leci leczyli

) ze w tej kociej slinie jest cos takiego jakies zarazki, ktore wlasnie bardzo szkodza gojeniu sie ran.
Nie wiem czy to prawda ale u mnie wygladalo to tak, ze rece mialam scharatane pazurami potwornie, ale to sie goilo natychmiast, ale mialam tez jedna ranke malutka od zabka, kielek zostal wbity w nadgarstek, tuz kolo stawu po wierzchniej stronie.
I od tej jednej malenkiej ranki, reke mialam dwa tygodnie na temblaku, nie przesadzam, nie chcialo mi sie isc do szpitala wlasnie, wiec probwlam sie wyleczyc domowym sposobem tak jak mi wet kazal, czyli:
rana
caly czas musi byc namaczana riwanolem, zeby nie zaschla, 2-3 a nawet 4 razy dziennie zmienialam oklady z riwanolu zeby byly calkiem mokre i potem porzadnie bandazowalam, zeby wolno schlo. Smarowalam tez taka mascia homeopatyczna ale to nie bylo wazne, wazny jest ten riwanol w kolko i na okraglo.
Reke tez mi kazali nosic na temblaku, nie pametam czemu ale tak cholernie bolala, ze i tak mi bylo wygodniej miec ja w gorze.
Od tej malenkiej ranki nadgarstek spuchl mi jak bania, dlon mialam calkowicie niesprawna, no i bolalo piekielnie.
To co mi weci powiedzieli to mialam obserwowac, jesli po paru dniach bym zobaczyla ze stan zapalny mimo opatrunkow sie powieksza musialabym isc do lekarza po antybiotyk, nie ma innego wyjscia wtedy. Mnie jednak te oklady wystarczyly bo po paru dniach ten stan zapalny powolutku malal. Z tym ze naprawde pomalutku, rowno dwa tygodnie reke mialam kompletnie wylaczona z uzytku, nic nia nie moglam robic, nic.
Generalnie nic przyjemnego, ale tez nic strasznego takiego znowu, a Twoja mama jesli poszla do szpitala to dostanie wscieklizne, pewnie tezec (ja bylam szczepiona wczesniej, przy innej okazji akurat) i pewnie od razu antybiotyk, wiec reka jej wroci szybko do sprawnosci.
Ja sie bujalam tak dlugo bo chcialam uniknac antybiotyku i stania w przychodni i tego wszystkiego.
Opisalam akurat jeden przypadek jak mnie kot pokaleczyl, drugi tez mialam, ale tak samo leczony, znaczy bardzo duzo bolu, troche klopotu, riwanol i czas
Ze juz nie wspomne ze pamietam czyj kot mnie tak zalatwil
