Niebezpieczenstwo zycia kotow wolnozyjacych i wychodzacych

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 09, 2006 14:27 Niebezpieczenstwo zycia kotow wolnozyjacych i wychodzacych

Proszę do mnie nie strzelac! Nikogo nie chce truć. Natomiast mieszkam na osiedlu domków jednoradzinnych,gdzie wg słów sąsiadki"jakiśczas temu jeden z sąsiadów wytruł dzikie koty,bo łapały ptaki.Trochę to było nie w porządku, bo umierały w męczarniach,ale nie było wyjścia". Z taką kobieta mieszakam przez ścianę. Nienawidzi kotów,podobnie jak sąsiedzi w pozostałych szeregówkach. Denerwuje ich,że moje koty chodzą po tarasach,wchodzą im do ogródka(robią to sporadycznie),radzą, bym je wydałana wieś i kupiła sobie pieska,skoro tak lubię zwierzęta. Oprócz tego są dwa dzikie koty.Prawdopodobnie zawsze tu były ( ja mieszkam dopiero od maja),ale wg sąsiadów one tu są przez moje koty. Koty (moje i dzikie) sa przeganiane, rzuca się w nie ziemniakami, a sąsiad opowiadał,ze jednego złapał we wnyki,ale tylko żeby nastraszyć i że go później wypuścił.Nie do zweryfikowania. Boje się o te koty. I stąd pytanie, czym się koty truje? Czy jest to środek, atrakcyjny smakowo,czy miesza się cos do zwykłego jedzenia. Przecież kot nawet tabletki nie zje jak wyczuje w jedzeniu! Czy jest szansa, że koty karmione przeze mnie regularnie nie połakomią się na ewentualna truciznę?

Na potencjalną radę ,by trzymać koty w domu odpowiadam:dzikich nie dam rady, bo są dzikie, a z domowymi próbowałam.Wytrzymałam dwa tygodnie,po których sama miałam ochotę je otruc :evil: Dwa tygodnie darcia sie od rana do wieczora i skakania na klamki,jedna ucieczka przez okno na pierwszym piętrze.
Tytul zmieniony przez moderatora . K

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 09, 2006 14:46

Jest wiele sposobów, najprostsza to trutka na szczury/myszy, miesza się to w żarciu i rozkłada, były też trutki w formie bloczków mięsa.

Z bardziej drastycznych na gryzonie - rozsypywanie brykiecików gipsu, który były uprzednio podrasowany zapachem i smakiem.

Zwierzaki ginęły w wielkich cierpieniach.

Nie wiem jak z kotami, ale psy często wyjadają nawet najdziwniejsze rzeczy.
Mój piesek - serduszko u moich stóp [*]

harpia

 
Posty: 5063
Od: Sob lis 15, 2003 23:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 09, 2006 14:52

Trochę się martwię że jak wejdzie tu jakiś zwyrodnialec to będzie miał gotową listę sposobów na uśmiercenie kota.. może piszcie na pw?
Albert, Fisia Haczyk, Tadeuszek

Catrina

 
Posty: 2630
Od: Pon kwi 18, 2005 11:53
Lokalizacja: Poznań/Poole

Post » Czw mar 09, 2006 15:02

Racja moze byc na priva,Mnie poza tym nie chodzi o szczegóły techniczne jako takie,tylko o informacje,czy koty nakarmione i przyzwyczajone do jedzenia w konkretnych miejscach,mogąsie połakomic na truciznę. Co w niej takiego atrakcyjnego?Jakośnie wierzę,by zjadły trutke na gryzonie (te rożowe płatki rozłożone wpiwnicy na gazecie). Sama zwyrodnialcem nie jestem (chociaż myśli w stosunku do sąsiadów miewam rózne...),jak trzeba to myslę że dwie aktywne forumowiczki mogą dać mi referencje.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 09, 2006 15:03

Catrina pisze:Trochę się martwię że jak wejdzie tu jakiś zwyrodnialec to będzie miał gotową listę sposobów na uśmiercenie kota.. może piszcie na pw?

też tak uważam, toż to gotowy poradnik :?

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Czw mar 09, 2006 15:14

Wiecie, ja sama nie wiem....
Zobaczcie.. trutka na gryzonie to pierwsza myśl, jaka przychodzi do głowy komuś, kto chciałby otruć koty.. Żadnych wielu informacji tutaj nie zdradzamy :(
Natomiast dla kociarzy może być to informacja bardzo ważna - znajdziemy takie podtrute koty, może więc będziemy im w wstanie uratować życie wiedząc na temat, że prawdopodobnie najadły się trutki na gryzonie ? Pomyslcie, w przypadku otrutych kotów moga liczyć się minuty... I to może zaważyć na ich zyciu..
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Czw mar 09, 2006 15:17

Aha, może od razu pomyslimy przy okazji tego tematu nad środkami doraźnymi dla takich kotów ?
Wiem z doświadczenia wielu osób zajmujących się dzikimi zwierzętami otrutymi różnymi substancjami, że bardzo dobrze truciznę w żołądku niweluje węgiel aktywowany i mleko. Jesli to pierwsza faza zatrucia, to warto zwierzę nafaszerować tymi środkami, aby związały one truciznę, zapobiegając jej dalszemu wchłanianiu...
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Czw mar 09, 2006 15:31

Pleiades pisze:Aha, może od razu pomyslimy przy okazji tego tematu nad środkami doraźnymi dla takich kotów ?
Wiem z doświadczenia wielu osób zajmujących się dzikimi zwierzętami otrutymi różnymi substancjami, że bardzo dobrze truciznę w żołądku niweluje węgiel aktywowany i mleko. Jesli to pierwsza faza zatrucia, to warto zwierzę nafaszerować tymi środkami, aby związały one truciznę, zapobiegając jej dalszemu wchłanianiu...


własnie to jest cenna uwaga, kilka lat temu mój pies wpadł do piewnicy i zjadł kilka granulek tego swiństwa myślałm że padnę z nerwów ,był jeszcze wtedy młodziutki i zrywał smycz, ale mu nic nie było może to na psy nie działa?
Ostatnio edytowano Czw mar 09, 2006 15:39 przez Monika L, łącznie edytowano 1 raz

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw mar 09, 2006 15:34

Monika: dawka pewnie zalezy od masy ciała, wieku, kondycji itd.. Moze tez od indywidualnych predyspozycji.. Miałaś szczęscie wtedy, naprawdę...
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Czw mar 09, 2006 15:41

Pleiades pisze:Monika: dawka pewnie zalezy od masy ciała, wieku, kondycji itd.. Moze tez od indywidualnych predyspozycji.. Miałaś szczęscie wtedy, naprawdę...


też tak myślę ,piszcie co robi sie w takich sytuacjach niby u nas nie ma tego teraz ale po tych aferach z ptasia grypa to kto wie? :(
wczoraj tez słyszałam ,rózne bzdury czy nie boje sie od kota grypy ,młodzi ludzie wykształceni a taki brak wyobrazni :roll:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw mar 09, 2006 15:44

Kiesyś oddałam (do zakładu Higieny Weterynarii na Lechicką ) na sekcję kota, u którego podejrzewałam otrucie. Pani z laboratorium powiedizła mi, ze jest taka różnorodność środków, że trudno będzie wykryć te konkretną. Zbyt wiele kosztownych testów byłoby do wykonania Żadego antidotum dla tych jeszcze pozostałych przy życiu nie ustalono. Ta sekcja nic nie wniosła do sprawy.
Tak więc lepiej nie wymieniajmy tutaj trucizn. Chyba to w niczym nie pomoże.

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw mar 09, 2006 15:53

Tosza, a sąsiadów może trochę postrasz prokuratorem. W świetle prawa trucie i łapanie we wnyki to przestępstwo. Może nie są tego świadomi.
Dla Twoich kotów wyjściem byłoby specjalne ogrodzenie. Wiem, to koszty. Ale może taka tania plastikowa siatka ogrodowa. Moja znajoma np zdobyła z demobilu taką maskująca siatkę (sieć) od wojska i dodatkowo zabezpieczyła nią taras i ogrodzenie.
Dziczki są naprawdę w niebezpieczeństwie. Nie da się ich trochę oswoić i wyadoptować?

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw mar 09, 2006 16:06

Czy sprzedaz trucizny jest legalna?
Niedaleko mojego domu sa działki.
Dowiedziałam sie, ze zarzad działek co rok na wiosnę sprzedaje jakąś niemiecką truciznę w płynie. Oficjalnie na krety, co tez wydaje mi sie dziwne, bo z tego co pamietam krety sa w Polsce pod ochrona. Podobno jest bezwonna i bez smaku.
Dwa lata temu ktos otruł wiele dziczków. Umierały w dziwny sposób. Nie było zadnych gwałtownych objawów. Koty przestawały jesc, sliniły się. Kilka trafiło do weterynarza, zadnego nie udało sie uratowac. Kilka dni temu sasiad znalazł martwego kota, który przychodził do niego z działek na dokarmianie. Nie miał zadnych widocznych obrazen.
Martwimy się, ze sprzedaz trucizny znowu ruszyła i ktos zaatakował koty.
Czy mozna w jakis sposób postraszyc zarzad działek, zeby przestali rozprowadzac truciznę?
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw mar 09, 2006 16:24

Nad zabezpieczeniami myslama juz tyle, ze gdyby bylo sensowne rozwiazanie,to bym je znalazla. .Mam waziutka szeregowke z trzema tarasami jeden nad drugim (wszystkie na szerokosc elewacji)i maly waski ogrodek. Z kazdego okna i tarasu koty potrafia uciec.W rachube wchodziloby osiatkowanie wszystkic tarasow,a wiec CALEJ elewacji poludniowej plus osiatkowanie od gory ogrodka (po siatce koty chodza jak po drabinie). Nie wyobrazam sobie tego.Jak na ironie,kupujac ten dom mialam na uwadze bezpieczenstwo kotow (po mieszkaniu w bloku na 9 pietrze i pilnowaniu, by zaden kot sie na balkon nie dostal). Okolica jest rewelacyjna,ale nie wzielam pod uwage czynnika ludzkiego.
Z dzikiemi jeszcze nie wiem-w tym miesiacu je kastruje-do tego czasu nie moge ich specjalnie wpuszczac, bo usiluja wszystko osikac. Buras jest bardzo kontaktowy,a ladniejszy czarny chce tylko jesc i sikac-ludzie go nie obchodza.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 09, 2006 16:34

Istnieją substancje, które koty lubią, których zapach im bardzo odpowiada, a które są dla nich śmiertelną trucizną.
Nie wszystkie są trucizną również dla człowieka - niektóre wręcz przeciwnie.

Pleiades - masz rację.
Ale żeby uratować koty, które spożyły trutkę na szczury, to trzeba wiedzieć co można zrobić.
Niestety, w momencie wystąpienia objawów to już niewiele można :( a zwykle takiego kota się znajduje...
Kotu, co do którego mamy podejrzenia, że mógł spożyć trutkę na szczury, najlepiej spróbować sprowokować wymioty albo wywołać biegunkę; konieczne natomiast jest podanie preparatów zwiększających krzepliwość, bo wiele z preparatów to antykoagulanty.
Jeśli wystąpią wymioty czy biegunka, nie wolno ich hamować - bo dzięki temu organizm ma szansę wydalić większą część trucizny; oczywiście konieczne jest nawadnianie pozajelitowe wtedy.
Tlenek magnezu (magnezja palona) wiąże arsen - można do dodać do płukania żołądka, bo w trutkach bywa używany arszenik.
Jeśli jest podejrzenie, że trutka zawierała strychninę, to przede wszystkim podaje się leki rozkurczowe, czasem konieczne są nawe zwiotczające.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ArnoldHat, Google [Bot] i 562 gości