Nie muszę go przedstawiać. Aslan przybył do nas prosto z Kroniki Narnii, mojej ukochanej książki z dzieciństwa. Stanął na przeciwko okien mojej siostry w Gdańsku, przy bardzo ruchliwej, przelotowej ulicy. Nim Ania zdążyła go złapać, pare razy dosłownie o centymetry uciekł spod kół rozpędzonych samochodów.
Ania, wynajmuje mieszkanie. Właściciel zażądał usunięcia kota do końca tygodnia. Ania wyprosiła jeszcze tydzień. Aslan musi znaleźć dom przez ten czas. Ma 4 miesiące, oprócz głowy jest cały bielutki. Kociak jest w Gdańsku, ale możemy go gdzies dowieźć. Jest bardzo miziasty i kuwetkowy
No komu, Aslana, czarodziejskiego lwa?

Ostatnio edytowano Wto gru 06, 2005 12:06 przez
saskia, łącznie edytowano 7 razy