Kochani,
Chciałabym Wam opowiedzieć o pewnym schronisku w małej miejscowości pod Poznaniem – Sycyn, prowadzonym przez panią Wandę Jeżyk.
Panie Wanda mieszkała w Szamotułach, zawsze kochała zwierzęta, lecz nie mogła pogodzić się z ich ciężkim losem, gdy inne osoby przestają je kochać.
Dlatego założyła schronisko.
W schronisku jest obecnie 40 kotów oraz 133 psy, 6 koni , 7 kóz i 1 cap
Na terenie schroniska są dwie stajnie.
W jednej z w/w stajni ogromny strych wyściełany świeżą słomą mają koty ślepe lub z bardzo dużym ubytkiem wzroku.
Mają ten strych, tam czują się pewnie.
Pozostałe koty przebywają w pomieszczeniach, w których są podzielone wg kolorów. Koty są sterylizowane.
Opiekę weterynaryjną mają dwaj lekarze, którzy w miarę swoich wielkich serc pomagają pani Wandzie.
Psy mają piękne kojce.
Mają jedzenie i budy ze świeżą słomą lub kołdrami.
Psy są najróżniejsze- duże, małe, bez oka, młode, stare ( w pamięci mam pewnego biało-czarnego malutkiego kundelka, który już nie widzi i nie słyszy, ale nadal w miarę swoje zniedołężnienia cieszy się z odwiedzin ludzi), kundelki i radowe ( 2 dalmatyńczyki, wyżeł niemiecki, rottweiler- przywieziony w stanie skrajnego wyczerpania- można było uczyć się na nim anatomi- ale mimo przejść bardzo kochany i pełen psiej radości, owczarek niemiecki- „właściciele” wyeksploatowali go jako reproduktora i porzucili.
Owy owczarek jest cudny, smutnymi ślepiami wpatruje się w każdą osobą pojawiającą się w schronisku.
Przyznam się szczerze, że po ostatnich odwiedzinach płakałam z jego powodu przez dwa dni.
Pani Wanda otrzymuje pomoc- jak w/w opieka weterynaryjna, mięso z niedalekiej masarni, ale to jest dopiero wierzchołek góry potrzeb.
Pani Wanda cieszy się niezmiernie z każdego przywiezionego podarunku.
Lecz nadal bardzo potrzebuje:
- starych pościeli, kołder, kocy
- starych garnków
- leków
jeżeli leży to gdzieś w Was w domach, macie możliwość przywiezienia, przysłania do Poznania to BŁAGAM o pomoc.
Pani Wanda jest osobą ciężko chorą, na lekach. Dom na terenie schroniska przeznaczyła jako szpital dla zwierząt. Nie ma gdzie spać, myć się chodzi do sąsiadów, nie ma nic dla siebie.
Bardzo Was proszę, pomóżcie.
Jeszcze jedna ważna bardzo rzecz.
Pani Wanda poszukuje opiekunów wirtualnych dla zwierząt ( sprawa jest bardzo pilna- przepraszam, ale nie jestem upoważniona, aby rozpowszechniać dlaczego).
Koszt miesięcznej adopcji to 25zł.
Jeżeli ktoś byłby w stanie i chciałby pomóc to proszę.
W razie potrzeby udostępnie kontakt do pani Wandy.
Nie pozwólmy, aby nadzieja w tej cudownej kobiecie umarła.