Myślę, że na przetrzymanie kotka przez kilka dni mąż się przełamie, chociaż będzie mnie przy tym podejrzewał Wiadomo-o-Co

- nie, nie, nic z tych rzeczy - ale muszę najpierw jakoś dotrzeć do tego pana

. Jeśli uda mi się z nim skontaktować, poproszę go o nr tel., żeby osoby zainteresowane mogły omówić odbiór kotka osobiście, bo im więcej osób pośredniczy, tym trudniej coś ustalić.