Gisha ma rację. Ja też z Balbiną taki biegałam dopóki siostra mnie nie opamiętała. Od listopada do stycznia Balbinka czuła się dobrze. Odstresowała się, bawiła z nami, cieszyła się zyciem. Badanie krwi jest ważne, bo pozwala uchwycić niebezpieczny spadek erytrocytów i innych
składników krwi, które z kolei mogą zabić nerki, ale Ty chyba za bardzo stresujesz kota. Bardzo ją kochasz i wiem co czujesz. Ta bezradność człowieka dobija, ale dla kota ważny jest spokój przede wszystkim.
Nan, Gisha i ja próbujemy Ci to powiedzieć. Kota ma chore nerki i obraz moczu nie będzie idealny. Zawsze w nim będzie coś nie tak i z tym-niestety- musisz się pogodzić.
Mam jeszcze kota z nawrotami SUK. Badam jej mocz co miesiąc i wierz mi- nigdy nie jest dobrze: jak nie bakterie to krew, trójfosforany lub wysokie ph. Dostaje specjalną karmę i w razie czego leki. Nic więcej nie dam rady zrobić. Najważniejsze, żeby SUK nie wrócił za szybko.
Każda wizyta u weta jest stresem niewyobrażalnym, zwłaszcza badanie krwi i to na pewno nie poprawi stanu zdrowia kota. Rób kroplówki podskórne i dopóki kot czuje się dobrze nie biegaj z nim do weta, a badanie krwi raz na 3 miesiące wystarczy.