okolice nie sa za ciekawe (menele) a ze była sama (bez tż-a) i z psem to nie chciała jakos bardzo podchodzic
była z mezem dzis rano - kotków jest z 6 - wszystkie czarne lub czarne z białymi krawateczkami, wielkosci reki
matki nie było, moze sie schowała
i teraz pytanie - co robic, czy łapac czy na razie niech je matka odkarmi?
kolezanka ma psa, ostrawego, który juz kilka razy otworzył zamknietą łazienkę
jest szansa ze jej maz sie zgodzi na jednego kociaka w domu ale beda musieli bardzo na psa uwazac, nie wiem...

teraz dziewczyna szuka jakis swetrow by tam kociakom zaniesc do gniazda, zobaczy czy jest matka (wie ze gdy matki nie bedzie i nie bedzie to decydują minuty o przezyciu malutkich), bedzie tez pytac znajomych
sa to okolice obrzeza Lidzbarka Warminskiego, koło osiedla Astronomów, moge na priva podac do niej gg czy komorke