Na osiedlu, gdzie mieszkają moi rodzice ludzie nienawidzą kotów.
Wytruli juz prawie wszystkie. Wszystkie, które dokarmiałam

No i przed chwila prawie wpadł mi pod koła malutki dzikusek. Wysiadłam z samochodu i zobaczyłam następnego. Są dwa- jeden czarny- drugi czarny z elementami białego. Są małe. Bardzo. Mają pewnie niecałe 8 tygodni.
Nie mam pojęcia, co teraz...
Tam, gdzie są, nie przeżyją. Wiem to na 100% Oglądałam zwłoki tamtejszych dzikich kotów nie raz.
Wzięłabym je, ale nie mogę. Dwa miesiące temu w domu u moich rodziców była Lucy. Nie wiadomo do końca czy miała tylko robaczycę czy panleukopenię też. Objawy panleukopenii wystąpiły. Nie mogę w tym momencie ryzykować. Do siebie ich wziąć nie mogę, bo w sobotę zaczynamy przeprowadzkę i moje zwierzaki idą właśnie do rodziców.
Może ktoś będzie mógł coś zrobić. Czy powinnam zaryzykować i wziąć je do tego mieszkania?