Jak budzę się rano to mam na sobie trzy koty. Lekkiego, cięższego i najcięższego. Ten lekki lubi wchodzić pod kołdrę i tam sobie spać. Lubi suche jedzonko ale i kurczaczkiem nie pogardzi. Wskakuje do wanny kiedy skończę się kąpać i obserwuje resztki piany. Potrafi to robić godzinę
Ściga moje tłuściutkie koty, które kiedy już się zmęczą, syczą na niego, żeby już sobie poszedł i dał im odsapnąć. Ten kotek to Odwyś- ocelotek przekochany.
Na razie nikt o niego nie pyta
A będzie z niego piękny kocurek na długich łapach o niepospolitych rysach pyszczka.
TŻ ciągle powtarza- "fajny ten mały"- a TŻ nie mówił tego przy wszystkich naszych tymczasach.. TŻ nigdy nie komplementował nie- naszych kotów. A tego ciągle podziwia, bo Odwyk jest
wyjątkowy!