Mniej więcej miesiac temu moja sąsiadka z bloku, która często widziała mnie dźwigającą Pędzla w drodze do weta, radosnie poinformowała mnie że ona też ma kotka. Taki fajny jest, mówiła, malutki, ma ze 3 miesiace...
Dziś zaczepiła mnie pytaniem, czy nie chciałabym jeszcze jednego kota.
Po tym, jak Pędzel przeżył wizytę tymczaski Mai, mam kategoryczne "nie" od wetki na nowe koty w domu, na pewno jeszcze na długi czas.
Więc odpowiadam że nie, nie chce, a o co chodzi? Ma problemy z kotkiem?
Otóz nie, w zasadzie problemów nie ma ( chociaż "strasznie mi naniszczyła w domu, jak ją zostawiliśmy na dwa dni" i "miauczy o 6 rano, budzi nas" ), tylko.... "no już mi się znudził ten kot, tak sprzątać tą kuwetę ciągle...."
Pomyslałam o tym, co dalej może być z kociakiem , skoro po miesiacu już sie znudził.
Poszłam obejrzeć kocię. Kocię to podobno dziewczynka, i jest ruda !!!! Ciemnoruda, z białymi pręgami, jutro umówiłam się na zrobienie jej zdjęć.
Sliczna i krzykliwa, niezbyt ufna.
"No wie pani, ona łobuzuje, ale nie wiem dlaczego - przecież zawsze ma miskę pełną"
po czym poleciał tekst:
"Proszę nie patrzec na wąsy, to córcia jej przycięła bo jej się nudziło"
Ja juz wolałam nie wiedzieć więcej.... dowiedziałam się tylko, że kicia urodziła się w lipcu, jest dziewczynką, odrobczoną (przypuszczam, że raz).
Nie marznie, nie pada jej na łebek, ma co jeść.
Nie kochają jej - nawet jej nie lubią.
Na razie może jeszcze być u swoich "Państwa" ( "wie pani, ja już nawet w pewnej chwili pomyślałam, że już trudno, niech ten kot zostanie...."), ale chciałabym, żeby jak najkrócej....
Wolę jej znaleźć dom przez forum, niż żeby któregoś dnia mieli wyrzucić ją przez balkon, bo nie wiem czego spodziewać się po ludziach, którzy z nudów podcinają kotu wąsy? No dobrze, to "córcia" podcieła, ale panią zdawało się to raczej bawić niż przerażać....
Może znajdzie się ktoś , kto wie, że od miski ważniejsza jest miłość?
Jutro mam nadzieję wstawić fotki dziewczyneczki.