Kataru nie ma, wiem że to widać. Podejrzewam że może być cos wewnetrznego, bo Dzikuś chudnie ostatnio. No i oczywiście pchły, świerzb i robale. Spróbuję go wyciągnąć. Pójdę do weta jak przyjdzie i złapię go w transporter, a pora będzie taka że wet czynny.
Problem z domkiem jest taki, że ja nie wiem jak długo będę tu mieszkać- wynajmuje pokój, póki co jest super, ale wiadomo jak to studenci- na walizkach... A nie chciałabym go przyzwyczaić a potem ewentualnie zostawić. Może jak Dzikuś będzie już pieknym odjajczonym kocurem to znajdzie sie dla niego forumowy domek?
Wrocławskich kociarzy po części znam- poznałam jak brałam na tymczasowy koteczkę
http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php? ... highlight= , a potem jak pomagaliśmy w akcji z osoczem dla kotków z p. u Leny.
mam nadzieje że dziki się troche odkarmi na RC Outdorze, moja kicia sie na tym strasznie spasła...
Dziękuje wszystkim za wsparcie, nawet nie wiecie jak to dodaje skrzydeł.