Moje właściwie mogą skończyć już kurację, ale podaję dalej, bo śmiejemy się na wątku Soyi i Toffu, że dziewczyny wypiszą mnie z Klubu Trudnego Dokocenia jak sobie koty uszy wyliżą - wzajemnie i pójdą razem spać. Wymagania wysokie, zwłaszcza dla pary, która...cóż nie dogadała się szybko
Pierwsze efekty u Soni widziałam już po 4 dawkach, czyli po pierwszym dniu - wyszła z koszyczka. Otis po pierwszym tygodniu - musiał przerwać na tydzień kurację, bo jego agresja dawała się Soni we znaki ze zdwojoną siłą. Przełom nastąpił po miesiącu, a całkowita poprawa dwa tygodnie później. To homeopatia, trzeba się uzbroić w cierpliwość. Jeśli chodzi o działanie na ludzi, to już kilka osób wypowiadało się w tym wątku, że stosowały i, że działa
. W mojej rodzinie kuracje są w toku, będę się wypowiadała, jak je zakończymy, wierzę, że z sukcesem tak jak w przypadku Soni i Otisa