Cieszę się, że Ramzes do nas trafił. Że jego los będzie pewniejszy, niż gdybyśmy się o nim nie dowiedziały. Co by się z nim stało? Wylądowałby na tej samej działce, czy na ulicy?
I to jest urok małych miasteczek. Wystarczy znać adres i popytać - zawsze znajdzie się ktoś, kto kogoś zna i można się o wielu ciekawych sprawach dowiedzieć. Jak się człowiek uprze, to nikt nie ma szans na anonimowość.
Mam tylko nadzieję, że nikt się nie uprze, żeby wywlec na światło dzienne moje tajemnice