Sabcia Calinka Mini i Kitka. Łatka [*] Lucas [*] Usia [*]

Tak, ja też myślałam że Jola źle się poczuła...

Jolu jazda do lekarza może nie byc taka zla jak mycie głowy- nie schylasz ale tak jak w lazience....pojechać niestety trzeba...

Apetytów, zdrowia, spokoju, pięknej muzyki, dobrej niedzieli :1luvu:

Moja Mama, dużo starsza od Joli ma takie zawirowania równowagi i bardzo ogranicza jej to życie. Nic na to nie pomaga ale widzę, że lekarza uważaja, że to przywilej starości. Mama ma 88 lat.

za zdrowie :ok:

aga66 pisze:Moja Mama, dużo starsza od Joli ma takie zawirowania równowagi i bardzo ogranicza jej to życie. Nic na to nie pomaga ale widzę, że lekarza uważaja, że to przywilej starości. Mama ma 88 lat.

Mojej mamie (wiek ten sam) lekarz zalecił na takie stany cavinton.
Może to jakieś rozwiązanie, również dla Ciebie Jolu?

Silverblue pisze:Jolu dobrze że się odezwałaś:). Właśnie tak myślałam że coś Ci dolega może i niestety miałam rację. Współczuję problemów błędnikowych, wiem że to paskudne.Szkoda że nie mieszkam bliżej, zabrałabym Calineczkę do weta żebyś nie musiała wychodzić.Ale do kardiologa to i tak musisz sama. Dobrze przynajmniej że kotki w miarę i że Calineczka mielone je. Odpoczywaj i relaksuj się -cieszę się że Ci przeszło.

Jesteś kochana :1luvu:

Tak, kotki lepiej, chociaż rano znowu Calineczka zafundowała mi sprzątanie łazienki, bo siooo się "nie zmieściło :oops:

" No, ale dobrze, ze to łazienka, kiedys robiła to na parkiecie w pokoju...
Niestety, do kardiologa muszę sama i juz sobie wyobrażam, jakim rzyganiem i zĺym samopoczuciem będzie to okupione

Niestety, z wiekiem jest gorzej (wraca do sytuacji z dzieciństwa, kiedy było bardzo źle). Pamiętam, że po wizycie w szpitalu u brata przez tydzień nie mogłam dojść do siebie

Będzie gorzej, jesli lekarka zaproponuje mi wizytę kontrolną za miesiąc :strach:

Albo holtera, czyli wizytę następnego dnia. :strach:

Anna2016 pisze:Tak, ja też myślałam że Jola źle się poczuła...
Jolu jazda do lekarza może nie byc taka zla jak mycie głowy- nie schylasz ale tak jak w lazience....pojechać niestety trzeba...
Apetytów, zdrowia, spokoju, pięknej muzyki, dobrej niedzieli

Dziękuję, Aneczko, dzis jest spokojnie, leżę sobie i ogladam stare filmy w tv :twisted:

Niestety, jazda taksówką to o wiele gorsze niż pochylanie głowy, wiem z doświadczenia

aga66 pisze:Moja Mama, dużo starsza od Joli ma takie zawirowania równowagi i bardzo ogranicza jej to życie. Nic na to nie pomaga ale widzę, że lekarza uważaja, że to przywilej starości. Mama ma 88 lat.

Pewnie to choroba Meniera. Bardzo przykre, gorsze od mojej lokomocyjnej, bo ja chociaż wiem, co mi szkodzi. Biedna Mama

mir.ka pisze:za zdrowie

Dzięki, mir.ko! :201494

Ehh do bani. Pamiętam że jak miałam jedną z moich faz zawrotowych to wracając z pracy szłam dwa przystanki pieszo bo wyliczyłam sobie że w ten sposób ominę cztery zakręty i dwa małe ronda.

Katarzynka01 pisze:
aga66 pisze:Moja Mama, dużo starsza od Joli ma takie zawirowania równowagi i bardzo ogranicza jej to życie. Nic na to nie pomaga ale widzę, że lekarza uważaja, że to przywilej starości. Mama ma 88 lat.

Mojej mamie (wiek ten sam) lekarz zalecił na takie stany cavinton.
Może to jakieś rozwiązanie, również dla Ciebie Jolu?

Dzięki, Kasiu, ja mam na to kwells, ale cavinton też może by pomógł ogólnie, zwłaszcza że przed laty miałam mikrowylew. Zapytam lekarza, czy by mi to przepisał. :ok:

A jak dzisiaj apetyt Sabci? :201461

Silverblue pisze:Ehh do bani. Pamiętam że jak miałam jedną z moich faz zawrotowych to wracając z pracy szłam dwa przystanki pieszo bo wyliczyłam sobie że w ten sposób ominę cztery zakręty i dwa małe ronda.

Oj, jak ja to znam... też starałam się jechać do pracy jak najkrócej...
Na zawroty głowy jest torecan, tabletki lub iniekcje (były czopki, ale od roku są wycofane). Tylko to silny lek. Ja na chorobę lokomocyjną biorę angielski lek -kwells, działa przeciwwymiotnie i jest w tabletkach do wchłaniania podjęzykowo. Niestety, w Polsce niezarejestrowany, trzeba sprowadzać z Anglii, gdzie mozna go ponoc kupić w kazdej drogerii bez recepty. Mozna tez zamówić w aptece internetowej, tylko do ceny leku doliczają cenę transportu (10x wyższą), wiec jest to wydatek kilkuset zł. Ale jeśli ktoś ma chorobę lokomocyjną, to warto. Ze znanych mi leków działa najlepiej, chociaż mnie nie do końca pomaga...

MB&Ofelia pisze:A jak dzisiaj apetyt Sabci?

Jako-tako, je trochę mięska :ok:

Szkoda, ze nie mozesz dojechac do kardiologa ryksza. Moze byloby latwiej przetrwa jesli nie jest za daleko? Choc to pewno zbyt abstrakcyjny pomysl...
A czy ma znaczenie np. szybkosc, otwarcie okien w aucie, itp?

O, nawet nie wiedziałam że torecan w czopkach wycofali.Dwa lata temu w szpitalu mi podawali.Tylko że jak zawroty się rozhulają to już i tak parę dni conajmniej wyjętych z życia. A co do kardiologa, to już najlepszy chyba tramwaj, w miarę prosto jedzie.No albo właśnie rykszą, albo lektyka - to byłoby zjawiskowe.Chociaz pewnie by bujało. A właśnie Jolu, autem na przednim siedzeniu też odczuwasz dolegliwości?

Sabcia Calinka Mini i Kitka. Łatka [] Lucas [] Usia [*]

Kto przegląda forum