Mija półtora miesiąca od zgarniecia ledwie żywego Tomcia.
Przez te 6 tygodni przeszedł dłuuugą drogę - ku życiu. Lepszemu życiu.
Łapka już dawno zagojona, a wczoraj wreszcie parametry nerkowe wróciły do normy. To niesamowite, ze tak szybko udało się go ustabilizować! Widać, ze to młody i silny organizm
Tomcio jest przekochanym kotem. Zapatrzony w człowieka (we mnie
), jak tylko usiądę, pakuje się na kolana
Można go przytulać, nosić, całować - byle nie pokazywać kotów
Na razie reaguje na koty jak Znikotek, czyli idzie na atak bez ostrzeżenia. W związku z tym siedzi sam w pokoju i strasznie się nudzi, bo nie jestem w stanie spędzać z nim wielu godzin ...
Ma ogromny apetyt, nie wybrzydza, zje wszystko byle dużo
Na razie karmię go żarciem "nerkowym" (tylko mokre - Gussto, Integra).
Jest już zaczipowany, odrobaczony, testy FeLV/FIV ujemne. Szczepienie za kilka miesiecy - przez wzgląd na nerki (żeby ich teraz nie obciażać, niech się ładnie zregenerują).
Gotowy do przeprowadzki!
Najlepiej jako jedynak. I lepiej dom bez małych dzieci, bo może jeszcze mieć momenty mniej "delikatne", jak to kot po przejsciach
Popatrzcie na łapkę - jak ładnie zarosła futerkiem
Jest całkowicie sprawna.