Toruńskie koty- 10 już uratowanych :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 10, 2007 19:17

Właśnie. Agatka, a może byś dała radę z ta Naleśnik, co? To w końcu nie żaden "stały" tymczas tylko do leczenia i kastracji. Byłoby fajnie...
Ten namiot obok hotelu... Może by można tam w namiocie zrobić cieplejsze schronienie (budkę)?

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon wrz 10, 2007 19:48

Obecnie mam taką sytuację, że z kastracją nie dam rady.Ani czasowo ani finansowo.Fizycznie nie wyrabiam.Nie pamiętam kiedy byłam u kotów nawet.Jakos na początku sierpnia.
Na głowie mam mieszkanie, przeprowadzkę, operację Kasi i pracę, która mnie bardzo stresuje na razie.
Jestem tu zupełnie sama i nikt mi nie pomoże z kastracja.
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto wrz 11, 2007 18:38

Agatko, fundacja od początku maczała palce w tej sprawie, więc i teraz nie odwróci sie od kociaków. Finansowo wspomożemy (jeśli będzie możliwość, to sfinansujemy całość zabiegów, jeśli nie, to poprosimy o pożyczkę i zorganizujemy kasę), tylko logistycznie trudno nam będzie pomóc... :cry:
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Wto wrz 11, 2007 19:03

Jak sytuacja u mnie się ustabilizuje to na pewno od razu zajmę się "hotelakami".Na chwilę obecną nie wiem jaką będę miała możliwość brania "hotelaków"do domu chociażby tylko na kastrację i leczenie a jeśli będę mogła to nie wiem kiedy.Przeprowadzka nie byłaby aż tak wielkim stresem dla moich kotów (i dla mnie) gdyby nie fakt, że zamieszka z nami kolejny kot, tj.kotka mamy TŻ-ta, której mojej koty nie darzą (delikatnie mówiąc)sympatią.

Byłabym wdzięczna Wam dziewczyny gdybyście mi pomogły w kwestii przetrzymania kota na czas leczenia, kastracji itp.Ja bym oczywiście kota dowiozła, odwiozła i sfinansowała weta.
Tak w ogóle to tam niewiele zostało kotów do zabiegu.Z kotek to kojarzę tylko Naleśnik, reszta gdzieś zniknęła.Z kocurów to marmurek, ale to dzikus totalny i nie wiem czy podjęłabym się łapania.
Ważne jest jeszcze to, że gdyby któryś z kotów został złapany na zabieg to trzeba by go wyleczyć (wszystkie mają kk) i wypuścić zaszczepionego.Łapanie na sam zabieg i wypuszczanie chorego kota nie ma sensu.Przykładem jest Benio i Omlet.Benio na szczęście ma dobry dom u mojej babci, ale kolejnej zimy pod hotelem by nie przeżył bo miał zapalenie płuc.Omlet (wykastrowany)bardzo ciężko oddychał i harczał. Nie wiem czemu tak się stało, ale po tej kastracji podupadli na zdrowiu.Dlatego myslę, że wypuszczenie ma tylko sens jesli kot będzie przynajmniej całkowicie wyleczony.
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt wrz 21, 2007 1:57

Agatka, jeśli chodzi o mnie to mogę brać jednorazowo 2 koty do zabiegu z wypuszczeniem, ale to tylko przy ustabilizowanej sytuacji z tymczasami, czyli gdy wszystkie tymczasy są luzem i nie trzeba izolować. Taka nieco skomplikowana sytuacja lokalowa (byłaś u mnie, więc widziałaś rozkład pomieszczeń, których są aż dwa: łazienka i reszta :roll: ). Teraz dochodzą jeszcze koty z więzienia w Grudziądzu. Na razie mam jednego, myślę, że za około tydzień by się go odwiozło. Ale pewnie wtedy weźmiemy, jeśli się uda, kolejne. Więc bądźmy w kontakcie. Jak już dasz radę zorganizować łapankę/dowóz/odwóz, to pisz na gadu albo dzwoń.

Jeśli chodzi o tymczasy - na przetrzymanie brałabyś i tak kota, którego bedziesz gdzieś pewnie izolować. Czyli to prawie tak jakby go nie było :wink: Ile w ogóle macie pokoi? Istnieje możliwość izolacji, prawda? Mam nadzieję, że wszystko się pomyślnie ułozy w tej kwestii

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt wrz 21, 2007 7:31

Reddie, czy Ty w ogóle sypiasz? :wink:

Pokoi mamy dwa, ale drzwi ma tylko sypialnia (jak na razie to nawet podłogo tam nie ma) :lol:

Moze to trochę egoistyczne z mojej strony, ale znam siebie i cięzko byłoby mi wypuścic kota po zabiegu z powrotem na dwór i to na takie zimno.Wiem, ze koty nie maja aż tak źle pod hotelem.Właścicielka je lubi i nie przegania, ale ja taka wrażliwa jestem :wink: i jakby u mnie taki kot posiedział z 2-3 tygodnie to jak ja bym go wypuścila..... :?:
Zreszta teraz nie mam co się zastanawiać, bo jak na razie to nasza "ekipa"remontowa grzebie się strasznie :(

Tak w ogóle to zawiozłam w zeszłym tygodniu kotuchom hotelowym suchą karmę, więc jestem o nie troche spokojniejsza.Szefowa wzięła mój numer telefonu tak na wszelki wypadek.
Reddie, jak tylko będe mogła to przywiozę Tobie te karmę.Chciałam w ten weekend, ale jutro rano Kasia ma operację i nie wiem w jakim bedzie ona stanie juz po.
Jakby co jesteśmy w kontakcie
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga909, Blue, kasiek1510 i 488 gości