agnes_czy pisze:Przy prześwietleniu okazało się, że koteczka jest postrzelona śrutem. To dlatego nie mogła uciec przed traktorem.
Nie koniecznie ten śrut przeszkodził w ucieczce przed traktorem. Nie bardzo widzę tu jakiś związek przyczynowo-skutkowy. Chociaż może i jest. Czy jest możliwe określenie jak długo ten śrut w kocie siedzi? Może to stara sprawa?
Piszę tak dlatego, gdyż moja koteczka przybłąkana w grudniu (parę lat temu) miała w sobie śrut nie wiedzieć jak dawno. Obecność śrutu stwiedzono po ok. pół roku pobytu koteczki u mne, przy okazji prześwietlenia klatki piersiowej, którego się domagałam, bo kicia kaszlała i chciałam sprawdzić płuca. Śrut został wyjęty przy okazji kastracji rok później. Tak więc w tym przypadku śrut gdzieś tam się ulokował we wnętrzu kota, a że nie uszkodził żadnego z organów siedział sobie spokojnie i nie przeszkadzał w życiu.
Ale pomijając sprawę śrutu - biedna kocinka, tyle musiała się wycierpieć i cierpi nadal. Oby jakoś doszła do siebie
.