zabezpieczajcie balkony i okna! Tupti zabił się dziś rano:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 20, 2006 10:09

zuza pisze:
Anka pisze:Po prostu to jest jeszcze jedna przestroga. Nie ma co krzyczeć teraz zaocznie na te kobietę. Zabrakło wyobraźni. Może (oby) będzie to nauczka na przyszłość. To że zabrakło wyobraźni nie oznacza mimo wszystko, że to może być dla niej szokiem. Ludzie różnie reagują na szok.

To nie jest zaocznie :evil:
Szok sie jej nalezy.
Jakos mi jej nie szkoda.
Biedny kotek :cry:


Zuza, to jest OT, ale nie mogę się powstrzymać. Jestem generalnie i z zasady PRZECIW osądzaniu ludzi i stopnia ich winy. Nie zrozum źle - nie bronię ludzi czyniących zło. Muszą być ukarani. Chodzi o co innego.
Swego czasu mieszkałam trochę na wsi. Kilka lat wcześniej miał tam miejsce tragiczny wypadek. Matka prowadziła synka za rączkę. Synek bawił się balonikiem. To był moment. Szli blisko jezdni, chyba za blisko. Balonik zaczął uciekać i dziecko nagle szarpnęło się na jezdnię. Matka nawet nie wypuściła rączki, ale pędził krajem jezdni samochód i... :( . Matkę odsądzono od czci i wiary. Że nie przewidziała, że ... itd. Ta kobieta to była normalna, dobra, troskliwa matka. Moment nieuwagi? Owszem. Powinna uważać. Ale chyba każdy z nas ma momenty nieuwagi. Tego, że czegoś się nie przewidzi. Tylko na szczęście mało kto płaci za to taką cenę. Ta kobieta została ukarana dwa razy - raz tragedią utraty dziecka, dwa - publicznym ostracyzmem. Miała próby samobójcze.
Widzę jakąś analogię. Łatwo wydajemy wyroki - że winien, że to i tamto. Ania pisze, że kobieta miała zabezpieczone okna, na balkon prawdopodobnie kotka nie wypuszczała. Coś się stało, moment nieuwagi, wymknął się - i tragedia.
Uważam, że albo ktoś naprawdę ma w nosie i nie dba, ale wtedy i tak szkoda słów, bo się nie przejmie. Albo zdaje sobie sprawę ze swego zaniedbania, i wtedy już sam fakt tego co się stało jest ogromną karą. Nawet w sądach nie karze się dwa razy za to samo.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 20, 2006 10:13

Wiesz Anka... moze po prostu trudno spokojnie czytac po raz nty o tym, ze komus kot przez niezabezpieczone okno czy balkon wylecial :evil:

Jezeli wypada kot przez zabezpieczone okno/balkon to wspolczuje opiekunom serdecznie naprawde :cry:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84971
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto cze 20, 2006 10:16

ile sie slyszy 'nie wypadnmie bo pilnujemy" :( I mozna tlumaczyc jak pastuch krowie i wiekszosc ludzi nie reaguje :(

Teraz niech lepiej znajoma go zabierze z chodnika/ulicy bo za chwile moze go ktos przechodzacy wrzucic do smietnika, albo jakies sluzby porzdakowe go zabiora.
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto cze 20, 2006 10:19

Szkoda kota, strasznie szkoda. A tej kobiety mi żal jednak, bo ona zapewne sobie zdaje sprawę, że to z jej winy. I nie chciałabym być w jej skórze, z wyrzutami sumienia. Szkoda tylko, że kot zapłacił za jej nieostrożność :(
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Wto cze 20, 2006 10:31

zuza pisze:
Anka pisze:Po prostu to jest jeszcze jedna przestroga. Nie ma co krzyczeć teraz zaocznie na te kobietę. Zabrakło wyobraźni. Może (oby) będzie to nauczka na przyszłość. To że zabrakło wyobraźni nie oznacza mimo wszystko, że to może być dla niej szokiem. Ludzie różnie reagują na szok.

To nie jest zaocznie :evil:
Szok sie jej nalezy.
Jakos mi jej nie szkoda.
Biedny kotek :cry:


Oczywiscie - zabraklo wyobrazni.
I odpowiedzialnosci.
I za to kot zaplacil najwyzsza cene.

Ale... Nie dziwie sie reakcji. Ludzie w szoku zachowuja sie
nieraz bardzo dziwnie. Nietypowo. Szokujaco.
Tego nie krytykujmy...

A ze kobieta jest w szoku to jasne.
A ze jest w szoku, to znaczy, ze kot nie byl
jej obojetny. Wspolczuje mimo wszystko.

To tylko moje zdanie.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67128
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto cze 20, 2006 10:35

to wszsytko jest bardzo skomlikowane- na pewno tego nie chciala specjalnie. Niestety teraz zdobyla za wysoka cene swiadomosc, jak wazny jest zabezpieczony balkon.
Znam dziewczyne ktorek kot spadl juz 6 razy z 9 pietra i za kazdym razem stalo mu sie cos malego 9zlamane pazury, wybita szczeka, itp), ale sie tyle razy nie zabil to po co zabezpieczca okna i balkon??? IDIOTKA!!!!
Znam ludzi ktorym kot sie zabil ale nie bylo im zal- sam tak chcial to ma :evil:
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto cze 20, 2006 10:36

Anka masz bardzo, bardzo dużo racji. Ja też z zasady nie wydaję kategorycznych wyroków. W każdej sprawie, trzeba znać racje obu stron. Nic w życiu nie jest czarne ani białe tak do końca. Nie można obudowywać się stereotypami ocen.

Ja też mimo lat doświadczenia mialam wpadki z kotami. Raz dzika kotka po strylce "rozpracowała" siatkę w lufciku okiennym i wydostała się na balkon, po poręczy przeszła na balkon sąsiada. Skończyło się dobrze. Siatkę dałam nową, mocniejszą. Gdyby jednak kotka wypadła czułabym się winna do końca życia. I unano by mnie pewnie za nieodpowiedzialną.

Innym razem Jolka wymknęła się drzwiami wejściowymi. Drzwi nie sposób " osiatkować".
Zawsze bardzo uważam, ale wtedy ktoś wchodził. Ona przemknęła z prędkośćią światła, gdzieś pod nogami i wnoszonymi torbami. Szukałam jej non stop 24 godziny. Dopiero po tym czasie ktoś powiesił ogłoszenie. Jolka bezpiecznie spędziła noc u nowej, młodej sąsiadki.
Ale jak by poszła na dół , zamiast w górę schodami, mogłabym jej juz nigdy nie zobaczyć. Teraz wiem, że przy jej ciekawości świata, trzeba ją zamykać w pokoju na moment otwierania drzwi wejściowych. A i ona po tej przygodzie nie ma ochoty przekraczać progu mieszkania.
Gdybyśmy wiedzieli o wszytkim co może się przydarzyc, to byśmy temu zapobiegli. Nie możemy zapobiec wszystkiemu. Ale.....

Ale jednak wypadanie kotów przez okna i balkony jest tak częste i tyle się o tym mówi, i ostrzega, że naprawdę nie sposób być tego nieświadomym i można temu zapobiec. Skoro w przypadku tego wątku zabezpieczyli okna, to dlaczego założyli, że balkonem nie wypadnie.

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto cze 20, 2006 11:21

Pilnowali go zeby nie wychodził ale tym razem nie upilnowali...glupota, brak wyobrażni - pewnie tak! ale nie moge im zarzucic zaniedbania z premedytacja, przez ponad rok kotek sie nie wydostawal a dzis stał się tragiczny wypadek...Nie twierdze, że nie mozna bylo temu zapobiec...ale zal mi mojej znajomej nie chciała przecież zeby taki los spotkał Tuptiego!

ania toruń

 
Posty: 909
Od: Wto cze 06, 2006 14:14
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto cze 20, 2006 11:34

Zal mi kota, zal mi kobiety rowniez...
Problem polega na tym, ze to my, forumowicze, czytamy po raz 10 - ty o tragediach kocich, inni ludzie czesto sie nad tym nie zastanawiaja, nie maja swiadomosci, ze cos moze byc problemem. A jak sie zdarzy to ropacz przeciez i szok jest autentyczna.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14567
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro cze 21, 2006 20:05

wiecie co nie chce byc źle zrozumiana, ale wszyscy tak pieją o zabezpieczaniu balkonów i okien...jak narazie na swoim osiedlu widziałam tylko 1 zabezpieczony balkon...jak narazie to jedyne zabezpieczenie jakie miałam okazje zobaczyć w swoim mieście a jeżdże po nim często i gęsto...to daję do myślenia

Aśka

 
Posty: 418
Od: Nie sty 22, 2006 17:43

Post » Śro cze 21, 2006 20:17

Aśka pisze:wiecie co nie chce byc źle zrozumiana, ale wszyscy tak pieją o zabezpieczaniu balkonów i okien...jak narazie na swoim osiedlu widziałam tylko 1 zabezpieczony balkon...jak narazie to jedyne zabezpieczenie jakie miałam okazje zobaczyć w swoim mieście a jeżdże po nim często i gęsto...to daję do myślenia
W jakiej kwestii?
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro cze 21, 2006 20:21

no czy na przykład wszyscy którzy krytykują sami mają zabezpieczenia...

Aśka

 
Posty: 418
Od: Nie sty 22, 2006 17:43

Post » Śro cze 21, 2006 20:39

chcialam powiedziec że wiele ludzi posiadajacych koty niema ZABEZPIECZEŃ, "bo po co kot ma wylecieć, co mu z tego" ja na razie tez niemam ale to sie zmieni w piatek do tego czasu uchylam okna tylko na takim poziomie zeby kot mi na nie nie wzedl.czasem poprostu moze sie zdarzyc chwila nie dopilnowania, i ja wspolczuje kotu i jego wlaścicielce, bo tak jak pisano wczesniej w szoku mozna robić rozne dziwne rzeczy,
Obrazek

Kuleczka

 
Posty: 207
Od: Śro kwi 05, 2006 21:06
Lokalizacja: Police - Szczecin

Post » Śro cze 21, 2006 20:51

ja tez nie mam zabezpeiczen- nie mam, bo rodzice sie nie zgadzaja (chwilowe kot jest u nich, zabrali mi na okres sesji zeby ktos sie z kotka bawil), nie mam, bo sama mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu.

okna otwieram tylko na uchyl
Ale kotka bywa na balkonie- jest wtedy na smyczy. uwiazana do kaloryfera, na taka odleglosc, ze do krawedzi sie zblizyc nie moze
i my jestesmy w poblizu

chcialabym zabezpieczyc okna, ale po prostu- nie moge. Moze kiedys?

Nie bede osadzac tej Pani. Nie wystawila kota celowo na parapet. I nie byla taka calkiem bezmyslna, bo "miała siatki w oknach"

A kotka-oczywiscie mi zal....

Basiao

 
Posty: 718
Od: Śro lip 13, 2005 5:00
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro cze 21, 2006 20:57

W sobote kupiliśmy plastikową siatkę z dosyć małymi oczkami i założyliśmy ją tego samego dnia. W tej chwili jest zabezpieczona część balkonu od dołu do wysokości poręczy. Dopiero od kilku dni zostawiam koty na dłuższy czas same w domu z otwartym balkonem. Moje koty są niskopienne ( jedna staruszka a druga brzuchal:D ), ale zawsze jakas obawa jest tym bardziej że u sąsiadów przez sciane mieszka psiak a moje laski bardzo chcą go zobaczyć, stały przednimi łapkami poza balkonem i niuchały. Teraz mogą niuchac ile wlezie, śpią na dywanikach i są zadowolone.:)
Myślę, że było warto.

Zelka

 
Posty: 133
Od: Śro gru 15, 2004 22:16
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Kresska i 125 gości