Niebezpieczenstwo zycia kotow wolnozyjacych i wychodzacych

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 09, 2006 16:55

Beliowen, to mnie zmartwilas.Mialam nadzieje, ze jak nie beda glodne, to sie na trucizne nie polakomia. Ale skoro pachnie atrakcyjnie,to juz nie wiem na co liczyc. Jeszcze mnie namawiaja,zeby rozpowiedziec sasiadom,ze jak cos sie stanie ktoremus z kotow,to zaloze prywatne schronisko dla dziesieciu kotow i wszystkie beda niekastrowane. Skoro nie mozna po dobroci, to moze niech sie mnie boja...

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 09, 2006 17:05

zmienilam temat na mniej przyciagajacy uwage - jednak nalezy pamietac, ze Koty sa dostepne bez logowania - wolalabym nie kusic losu dotychczasowym
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 09, 2006 17:12

Mi nie przyszlo do glowy,ze ktos moze tak wykorzystac ta dyskusje-mam chyba jeszcze malo doswiadczenia w kwestii ludzkiego bestialstwa.A temat,przyznam sie,mial przykuc uwage,bo zalezalo mi na odpowiedzi.Niestety,jest malo pocieszajaca-okazuje sie, ze najedzony kot tez sie moze skusicna trutke.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 09, 2006 17:17

A ja myślę, że z sąsiadami, którzy naszych kotów nie lubią, a są to kotki wychodzące, to można tylko po dobroci. Mam taki przypadek za płotem, problem od wiosny do późnej jesieni, pisałam już o tym kiedyś. Ogrodzić się nie da ogrodu, może zamienimy niebawem chałupę, to się coś wymyśli.
Moje kotki poprzedstawiałam wszystkim sąsiadom naookoło, wiosną kupiłam wszystkim folię specjalną do zakrywania rabatek i wmówiłam im, że to ochrona przed innymi kotami też, a wszystko lepiej wyrośnie i rzeczywiście wyrosło. Zamiast siatki preferuję zasłonę wodną, czyli trzy rozpylacze włączone od rana do wieczora na linii płotu, skutkuje. Koszty nie są male, około 300 zł za wodę miesięcznie, nie wspominając o hektarach folii. Niestety, nic innego zrobić nie mogę, ale było tego lata w miarę spokojnie.
Byle do wiosny!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17909
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw mar 09, 2006 17:25

To tez ja jestem tak mila i slodka,ze sama siebie nie poznaje. Ani razu nie dalam po sobie poznac,ze sie we mnie gotuje na propozycje pozbycia sie kotow.Moja "dzialka"ma 4 metry szerokosci,wiec zapora wodna nie wchodzi w rachube.W chwilach desperacji mylalam o zaporze elekrtycznej, ale to chyba absurd w tak malym ogrodku. Sasiedzi ostentacyjnie podwyzszaja ogrodzenia, co jest kompletnie bezcelowe, a ja nie wiem co robic.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 09, 2006 17:45

moze to nie pomoze kotom wolnozyjacym ale kotom wychodzacym.Kiedys na zdjeciu pochadzacym ze strony internetowej kotow rasy maine coon, widziałam kota w wielkiej wolierze . W srodku pienki drzewa,trawa,troche jak w zoo :oops: :oops: ale moze to by była alternatywa dla ludzi z ogrodem, możnaby posadzic jakies nie trujące dla kotów rosliny pnace by obrosły choc czesc, by tak tego nie było widac, ale koty mogłyby troche poszalecmajac drzewa, gałezie, swieze powietrze, a mimo to nie miałyby mozliwosci zjedzenia czegos takiego jak na przykład trucizny, widziałam gdziec tego kota i wygladał na szczesiwego buszujac w takiej zagrodzie

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Czw mar 09, 2006 17:54

wedle wychodzenia i zapor, nie mam pojecia, czy u nas mozna cos takiego zdobyc, ale u przyjaciol w US obserwowalam ich psa (nb strasznie glupiego dalmatynczyka o imieniu Kevin :wink: ) ktory nawet na krok nie wychodzil poza teren ich sporej NIEOGRODZONEJ posiadlosci. Na pytanie, jak im sie udalo tak pieska wytresowac, pokazali mi...obroze. ktora pies nosil caly czas....ktoraz to obroza przekazywala impuls elektryczny (niegrozny ale niemily) wtedy kiedy przekraczal niewidoczna linie okreslona przez czujniki na skraju ich posesji. No rewelacja... sprobuje sie przy okazji dowiedziec, gdzie sie takie cos kupuje, i najwazniejsze, ile kosztuje...
Ostatnio edytowano Czw mar 09, 2006 18:06 przez Agnieszka-, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Agnieszka-

Avatar użytkownika
 
Posty: 670
Od: Wto sty 17, 2006 16:27
Lokalizacja: 3miasto lub koniec swiata (Umea)

Post » Czw mar 09, 2006 17:58

akurat z moim baksem nie miałam problemów gdy mieszkałam z rodzicami, wypuszczony na dwór, zawsze był tylko na naszej posesji,skakac nie umie bo to ciamajda wiec sie nie martwilismy, myszy zatrutej tez by nie zjadł bo na widok myszy ucieka z piskiem, a sasiedzi trutek nie dawali bo cieszyli sie ze mamy koty bo chociaz ktos myszy przegania, wiec nikt nie truł, a dodam ze sasiadow mielismy tylko 3
trzech... :oops: :oops: wokół las i łaki,,

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Czw mar 09, 2006 18:59

Pies, to nie kot, niestety ja bym z żadnymi obróżkami nie ryzykowała w przypadku kotów wychodzących. Przecież i na drzewo wejdą i na płot, zahaczą się gdzieś i nieszczęście gotowe.
Ale powiedzcie mi tak szczerze, wiem, że wątek zabezpieczeń ogrodów jest osobno, czy poza linkami do towarów zagranicznych, fotkami z Ameryki, dobrymi radami, projektami i pomysłami, czy jest ktoś na Forum, kto zabezpieczył ogród kotom wychodzącym tak, aby nie przeskoczyły ogrodzenia? Nie mówię o wolierze, do której się koty wynosi i zamyka. Chodzi mi o ogród dookoła domu, taki, na który się wychodzi, dajmy na to, przez taras. Czy są tu jakieś fotki, czy ktoś tego dokonał?
Według mnie to graniczy z cudem, ale może?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17909
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt mar 10, 2006 8:41

Beliowen, piszesz, że należy wiedzieć co zrobić w przypadku otrucia. Słusznie. Wet będzie wiedział. Ale chciałabym wiedzieć co ja konkretnie mogę zrobić w takim przypadku. Dlla zyskania na czasie może samemu już coś można podać.
Mam pod opieką sporo dziczków. Różne sytuacje się zdarzają. Czy mozesz mi napisać (jeśli nie na forum, to na pw. Czym wywować wymioty ? Czy preparat zwiększający krzepliwośc można podac samemu i ew. jaki? Itd.
Dzięki.

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt mar 10, 2006 8:50

Czitka, ja widziałam takie zabezpieczenie w "Kocim Świecie" w azylu Kasi Strzeleckiej.
Tam nie ma siatek. Jest natomiast coś w rodzaju dobudowanego daszku na całym ogrodzeniu, takie zawinięcie do wewnątrz, na którym kot nie utrzyma się. Warunek, żeby nie było wokół takiego płotu drzewa, po którym kot przedostanie się na zewnątrz.
Jak wywołasz w googlach hasło "Koci Świat" to na stronie Kasi są zdjęcia wybiegu. Nie wiem czy dość wyrażne. Nie umiem Ci powiedzieć, czy takie ogrodzenie sprawdza się w przypadku domu jednorodzinnego. Mozę Kasia da Ci namiary na wykonawcę i skonsultujesz.

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt mar 10, 2006 9:20

Prakseda pisze:Beliowen, piszesz, że należy wiedzieć co zrobić w przypadku otrucia. Słusznie. Wet będzie wiedział. Ale chciałabym wiedzieć co ja konkretnie mogę zrobić w takim przypadku. Dlla zyskania na czasie może samemu już coś można podać.
Mam pod opieką sporo dziczków. Różne sytuacje się zdarzają. Czy mozesz mi napisać (jeśli nie na forum, to na pw. Czym wywować wymioty ? Czy preparat zwiększający krzepliwośc można podac samemu i ew. jaki? Itd.
Dzięki.

Preparat zwiększający krzepliwość niestety nie, to może podać tylko wyterynarz.

Wymioty można wywołać podając preparat wymiotnicy (Ipecacuana).
Wymiotnica zawiera emetynę - alkaloid, który podrażnia śluzówkę górnego odcinka układu pokarmowego i powoduje odruch wymiotny w ciągu 15-20 minut od podania.
Wymioty wywołujemy tylko u zwierzęcia przytomnego :!:

Z biegunką jest kłopot - ale jeśli od spożycia substancji trującej minęło więcej niż 2 godziny, można podać parafinę w dużej dawce - ona działa przeczyszczająco przecież, jednocześnie powodując częściowe chwilowe upośledzenie wchłaniania.
Tylko nie wolno jednocześnie podawać parafiny i wymiotnicy - albo to albo to, ewentualnie w kolejności wymiotnica, a po ustąpieniu wymiotów dopiero parafina.
Jeśli zwierzę trafi do weterynarza, ten może podać środki pobudzające perystaltykę układu pokarmowego albo wykonać wlew doodbytniczy celem wypłukania zawartości jelita grubego.

Co do środków rozkurczowych potrzebnych po spożyciu strychniny, niestety żaden z dostępnych bez recepty nie działa wystarczająco silnie, więc to może podać też tylko wet.

Generalnie, nie należy zwlekać z zawiezieniem kota czy psa do weterynarza.
Jeśli substancja trująca została spożyta na oczach opiekuna/karmiciela, nie traciłabym czasu na oczekiwanie na działanie emetyny tylko na sygnale do weta - on przepłucze żołądek, co będzie skuteczniejsze.
Warto wówczas zebrać resztkę substancji, o ile to możliwe - i również zabrać do weta.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pt mar 10, 2006 10:56

Beliowen, dziękuję bardzo.

Jeszcze jedno pytanie. A węgiel? Na wszystkich kursach pierwszej pomocy (dla ludzi) zawsze dużo mówi się o węglu. A jak z węglem dla zwierząt?

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt mar 10, 2006 12:16

Praksedo - można, ale z kilkoma zastrzeżeniami:
- tylko przytomnemu kotu;
- raczej w postaci zawiesiny wodnej (rozpuszczonej tabletki) o konsystencji mniej więcej kremu;
- nie w przypadku zatrucia substancjami żrącymi (chemikalia, detergenty).
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon mar 14, 2011 23:39 Re: Niebezpieczenstwo zycia kotow wolnozyjacych i wychodzacych

wcale się nie dziwie że ktoś chce truć wasze koty jak się kupuje zwierze to się go pilnuje bo większość ludzi nie życzy sobie syfu jaki zostawiają koty
u mnie koty sąsiadów są puszczenie samopas w ciągu roku przybywa ich po kilkanaście z czego połowa ginie przy przechodzeniu przez drogę
te które przełażą zasierają mi garaż brudnymi łapami w piachu zostawiają ślady na samochodzie rozkopują grządki z warzywami by tam srać założę się ze żaden z nich nie jest odrobaczany zatem roznosi bąblowca a do tego przez te śmierdziuchy zginął pies teściowej normalnie nie wyjdzie za bramę ale jak przyszły 2 koty to musiał je przepędzić
nie wspomnę już o wydzieraniu sie pod oknem w czasie rozmnażania
w domu upał aż sie chce okno otworzyć na noc a tam za oknem MIIIIAAAŁŁŁŁŁ i MMIIAAAŁŁ
albo grzebanie po śmietniku i roznoszenie śmieci
wybaczcie ale ja tego sobie nie życzę jak chcecie mieć kota to go pilnujcie bo nie cały świat jest wasz
a co do trucia gryzoni i kretów to jest to legalne kret nie jest chroniony na działkach wbrew temu co jeden idiota tu napisał
jeśli przykładowo postawie trutkę na gryzonie w swoim garażu a czyjś nie pilnowany kot ją zeżre to nie moja wina tylko tego kto kota nie pilnuje bo ja kota do garażu nie zapraszam tak samo jest zapewne z waszymi zatrutymi pilnujcie to sie nie otrują

czcibor

 
Posty: 2
Od: Pon mar 14, 2011 21:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], jolabuk5 i 251 gości