Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 20, 2006 15:55

Izabela pisze:Odebralam krople. Jestem pod ogromnym wrazeniem, poznalam Pania Wande osobiscie :D :D :D
Dowiedzialam sie tylu ciekawych rzeczy! :D i najchetniej siedzialabym u Pani Wandy dluzej bo rozmowa byla niesamowicie interesujaca :D
Zaczynam terapie Bialego. Trzymajcie kciuki :ok:


To jesteś o krok przede mną :D , bo ja znam Panią Wandę tylko mailowo. Wierzę, że terapia się uda :ok:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lut 20, 2006 18:46

Pochwalę się moimi porannymi fotkami :D

Oto zapaśnicy :D Sonia i Otis, dowód na skuteczność terapii 8)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw lut 23, 2006 10:41

Na prośbę założycielki wątku melduję się tutaj z wiadomością iż w moim przypadku krople najwyraźniej czynią cuda :D
Jasne, może w nie wierzyć lub nie, sceptycy twierdzą, że po jakimś czasie koty i tak się dogadają, ale w moim przypadku śmiem wątpić czy tak właśnie by było gdyby nie pomoc homeopatyczna :roll:
Tigra, kot który jest tak nerwowy, że jak przechodzi mi przez klawiaturę i wyciągnę rękę żeby ją przegonić to podskakuje na metr do góry i od razu szuka możliwości obrony pazurowo-kłowej, zaczyna dogadywać się z ekstrawertczną Niuńką :lol: To znaczy - już nie boi się chodzić obok niej, NIE ZAWSZE warczy i syczy, potrafi stuknąć się z nią noskiem a nawet dać się położyć na łopatki na sekundę :twisted:
Polecam lekturę mojego wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=38322&start=0
Ostatnio edytowano Czw lut 23, 2006 18:48 przez gocho80, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 23, 2006 13:48

Ja wczoraj wypelniłam ankietę i opisałam moje dokacanie. Teraz czekam na przesyłkę z mieszanką.
Ciężko mi się żyje w małym mieszkaniu podzielonym na dwa obozy - jednym większym naszego rezydenta Toffika i drugim, mniejszym naszej nowej Matyldy. To już prawie dwa tygodnie od kiedy atmosfera w domu jest tak gęsta, że nie daje się już powoli wytrzymać. Toffik ucieka z domu, gryzie, drapie, jest obrażony i tępi Matyldę. Sam jest bardzo nieszczęśliwy. Matylda, kotka z porażeniem ciałka, nic z tego nie rozumie, czemu jest zamykana, czemu kolega jej nie chce, czemu ją bije i tak strasznie na nią krzyczy. Nie chciałam dokoceniem zrobić Toffikowi krzywdy, chciałam ratować Matyldę która nie mogła zostać w przytulisku a na inny dom nie miałaby szans.
Bardzo wierzę, że te krople pomogą.
A poźniej przemyślę terapię dla siebie. Może też udałoby się posprzatac ten bałagan pod sufitem i na duszy :wink:
Obrazek

Boo

 
Posty: 20081
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw lut 23, 2006 16:33

Słuchajcie - zamówiłam jednak ten specyfik 8)
Doszłam do wniosku, ze nie może przecież zaszkodzić ;)
No i tu mam pytanko do tych, które go przetestowały - p.Wanda uprzedzilamnie, że może wystąpić krótkotrwałe; kilkugodzinne czy jedno-dwudniowe nasilenie rozdrażnienia, lęku itp objawów, które już wcześniej występowały.
Czy zdarzyło się to u Was?
Pytam tak z ciekawości...
:roll:

scholastyka

 
Posty: 664
Od: Sob lut 04, 2006 19:14
Lokalizacja: mokotovo

Post » Czw lut 23, 2006 19:05

Boo77 pisze: Ciężko mi się żyje w małym mieszkaniu podzielonym na dwa obozy - jednym większym naszego rezydenta Toffika i drugim, mniejszym naszej nowej Matyldy. To już prawie dwa tygodnie od kiedy atmosfera w domu jest tak gęsta, że nie daje się już powoli wytrzymać. Toffik ucieka z domu, gryzie, drapie, jest obrażony i tępi Matyldę. Sam jest bardzo nieszczęśliwy. Matylda, kotka z porażeniem ciałka, nic z tego nie rozumie, czemu jest zamykana, czemu kolega jej nie chce, czemu ją bije i tak strasznie na nią krzyczy. Nie chciałam dokoceniem zrobić Toffikowi krzywdy, chciałam ratować Matyldę która nie mogła zostać w przytulisku a na inny dom nie miałaby szans.


Boo, ja miałam te same odczucia, zresztą po szczegóły odsyłam do mojego wątku (Iza, a pamiętasz jak jeszcze niedawno pisałaś mi takie same posty jakie ja teraz piszę Boo? 8O ). Mam małe mieszkanko, kawalerka 30 m2. Tigra była nieszczęśliwa, że ma się kisić w łazience, do tego była przerażona, agresywna i chora. Niuńka była nieszczęśliwa, że odebrano jej łazienkę - jej plac zabaw, saunę, łaźnię i wannowe schronienie :roll: do tego była obrażona, agresywna i nie wiedziała co się dzieje.
Moje pierwsze tygodnie (nie ma ich tak wiele, dziś kończy się czwarty) były koszmarne, byłam załamana, miałam wyrzuty sumienia, zarówno wobec rezydentki jak i nowej. Chodziłam jak zombie, myślałam tylko o tym jak skomplikowałam życie moje, TŻ-ta, a przede wszystkim tych dwóch kotek. Wiedziałam, że w końcu musi być lepiej, ale nie potrafiłam się dźwignąć z tego otępienia, przyznam szczerze, że przerosła mnie ta sytuacja - mnie, osoby która nigdy nie miała kota, i która swoje doświadczenia na tym polu zaczęła raptem 3 miesiące wcześniej. Aż tu nagle takie dramatyczne dokocenie :twisted:

BĘDZIE DOBRZE :ok:
Obrazek

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 23, 2006 19:26

scholastyka pisze:No i tu mam pytanko do tych, które go przetestowały - p.Wanda uprzedzilamnie, że może wystąpić krótkotrwałe; kilkugodzinne czy jedno-dwudniowe nasilenie rozdrażnienia, lęku itp objawów, które już wcześniej występowały.
Czy zdarzyło się to u Was?


Iza też mnie wcześniej o tym uprzedzała, ale jedyne co zaobserwowałam, to jakieś 2 dni po rozpoczęciu terapii atak wściekłości Tigry (opisałam zresztą w wątku). Byłam tym przerażona, bo zachowywała się tak jakby straciła zupełnie kontrolę nad sobą. Ale szczerze przyznam, że nie dałabym sobie ręki uciąć, że to efekt początku kropli. Była wtedy już tak zestresowana przez Niuńkę i chorobę, że nie trzeba było chyba aż kropli żeby doprowadzić ją do takiego stanu :roll:
U Niuni z kolei zaobserwowałam wzmożenie asertywności i agresji jakiś tydzień po podawaniu jej kropli. Zastanawiałam się czy nie zawiesić jej terapii na chwilę, ale po konsultacji z panią Wandą (która mądrze mi to wszystko wytłumaczyła, i nie naciskała na żadną z opcji) podjęłam decyzję, że nie przerwę i zobaczę jak to się rozwinie dalej. Tak więc Niuńka bryka bojowo, zaczepia, grucha zachęcająco (a czasem rozpaczliwie, jak ją Tigra zlewa :lol: ), jej ataki bywają czasem łudząco podobne do chęci zagryzienia (i tak właśnie interpretuje je Tigra, która od razu syczy i warczy), ale wydaje mi się, że to raczej zdrowe zachowanie i decyzję podjęłam chyba dobrą :wink:
Obrazek

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 23, 2006 20:16

scholastyka pisze:No i tu mam pytanko do tych, które go przetestowały - p.Wanda uprzedzila mnie, że może wystąpić krótkotrwałe; kilkugodzinne czy jedno-dwudniowe nasilenie rozdrażnienia, lęku itp objawów, które już wcześniej występowały.
Czy zdarzyło się to u Was?
Pytam tak z ciekawości...
:roll:


Otis miał w mieszance esencje, które miały utemperować jego chęć dominowania nad Sonią. Efekt był taki, że po tygodniu podawania kropli, kot zaczął się bać wszystkiego, co się ruszało (co było do niego strasznie niepodobne, bo on zdobył nasz cały dom w 2 godziny!) Ale nie zamy jego przeszłości, wiem tylko, że spędził przynajmniej dwie noce na wysokim drzewie (a może i dłużej :cry: )musiał się wtedy okrutnie bać, może właśnie ta trauma wychodziła z niego pod wpływem kropli? Bał się nas - dużych, a lał Sonię ze zdwojoną siłą, wróciły kłaki i sioooo na podłodze, wtedy p. Wanda zdecydowała, żeby odstawić krople na tydzień u Otisa, lęki odeszły już na drugi dzień po odstawieniu. Po tygodniu zaczęłam podawać znowu i takie stany lękowe już się nigdy nie powtórzyły, ataki na Sonię też nie :D
Ja wiem, że dla niektórych to wciąż brzmi jak bajka, ale te krople powodują, że organizm oczyszcza się ze złych przeżyć wcześniej nagromadzonych, te wszystkie złe "rzeczy" trzeba przepracować, stąd ostrzeżenie p. Wandy. U Otisa właśnei tak to wyglądało, u Soni nie widziałam żadnych regresów, ona po prostu podeszła do kuracji jak do zbawienia, ona chciała się leczyć i było jej to bardzo potrzebne.

Powodzenia w kuracji dla wszystkich "pacjentów" p. Wandy :ok:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw lut 23, 2006 20:22

gocho80 pisze:Iza, a pamiętasz jak jeszcze niedawno pisałaś mi takie same posty jakie ja teraz piszę Boo?


Pamiętam, pamiętam 8) Cieszę się, że pomyślne dokocenie Soni z Otisem nie było kwestią przypadku, że pojawiają się nowe "zmienione" pod wpływem kuracji kocie parki, to tylko utwierdza mnie w tym, że dobrze zrobiłam zakładając ten wątek :lol:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lut 24, 2006 1:57

Bardzo bardzo Wam dzięuję dziewczyny :D
Kropelki powinny dojść jutro (dziś? :oops: ) więc kurację już niedługo rozpoczynamy :)

scholastyka

 
Posty: 664
Od: Sob lut 04, 2006 19:14
Lokalizacja: mokotovo

Post » Pt lut 24, 2006 9:56

tym, którzy jeszcze chcą coś tam o kroplach poczytać, polecam stronę www.herkimer.pl. w zakładce "esencje energetyczne" jest po krótce wyjaśnione ich działanie. Ania (właścicielka herkimera), u której ja się "leczę" też ma doświadczenie w pracy ze zwierzętami. Mówiła nawet że kroplami leczyła konie :)
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 24, 2006 19:54

Dziś odebrałam kropelki od pani Wandy :D
Zaczynamy kurację mojej nerwuski :)
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lut 24, 2006 20:04

Cóż, zdaje się dołączę do pacjentek moją Agatkę. Zrobiła się bardzo agresywna do kotów :( . Niemal co noc budzi mnie dziki wrzask - to Agatka wskakuje któremuś na głowę. Pędzi tymczasową Milusię, ale i Szarotkę, z którą do niedawna żyła w zgodzie. Zaczęłam nawet jej atek, mało kto tam napisał, ale IzA tu mnie skierowała.
Zobaczę, co będzie.
Idę szuką strony owej pani Wandy.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lut 24, 2006 20:20

Sin pisze:Dziś odebrałam kropelki od pani Wandy :D
Zaczynamy kurację mojej nerwuski :)


w takim razie :ok: i daj znać, jak zobaczysz poprawę :D
Wczoraj Sonia wylizała ogon Otisowi, chyba go nie domył :D ależ był zdziwiony :?: nie powiem, nie pozwolił na zbyt długą toaletę, ale próby były :lol: a tak poza tym to pozwolił dziś Soni skorzystać ze swojego słupeczka z sizalem, do tej pory mogła ostrzyć pazurki o wykładziinę na górze, bo słupek był jego i basta, ale dziś nie dość, że drapała w jego obecności, to jeszcze drapali razem, cóż za jednocząca koty czynność....

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lut 24, 2006 20:22

Anka pisze:Cóż, zdaje się dołączę do pacjentek moją Agatkę. Zrobiła się bardzo agresywna do kotów :( . Niemal co noc budzi mnie dziki wrzask - to Agatka wskakuje któremuś na głowę. Pędzi tymczasową Milusię, ale i Szarotkę, z którą do niedawna żyła w zgodzie. Zaczęłam nawet jej atek, mało kto tam napisał, ale IzA tu mnie skierowała.
Zobaczę, co będzie.
Idę szuką strony owej pani Wandy.


Aniu jestem przekonana, że kuracja odmieni jej zwyczaje, tak jak odmieniła mojego Otisa- Prześladowcę :twisted:

Głaski dla pięknej gromadki...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 75 gości