Strona 2 z 2

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 13:36
przez Miniu
Azis
niestety zaproponowany przez ciebie tytuł faktycznie byłby lepszy niż ten,który ja nadałam ale niestety nie mieści się w ramce.

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 13:39
przez Leto
Klaudia pisze:Moje koty nie wychodzą, blok -III piętro - wychodzenie awykonalne.


Dlaczego niektórzy nie potrafią rozpatrzeć problemu w abstrakcji od konkretnego przypadku ?
Oczywiście, że z IIIp. trudno byłoby im wyjść (i wrócić).
Chodzi mi o takie "chuchanie i dmuchanie", całkowite odcięcie zwierząt od szerokiej gamy bodźców, od przebywania blisko natury. Blisko natury - nie mam tu na myśli wyrzucania ich z domów w blokowiskach wielkopłytowych, gdzie najwięcej roślinności jest na parapetach - ale w okolicy bardziej do tego nadającej się. Np. nowoczesne budynki, otoczone gęstymi zaroślami, posiadające skwery i roślinność osłoniętą. Np. dom zbudowany w postaci zamkniętego kwartału z dość obszernym zieleńcem wewnątrz, oraz obsadzony krzewami wokół ściany zewnętrznej.
Nie zamierzam oceniać Waszych poglądów, tylko proszę o ich wyrażenie.

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 13:44
przez azis
Dlatego,ze nie ufam ludziom innym.....
Dlatego ze, zbyt duzo tych "konkretnych przypadków" zeby od nich abstrahowac.
Dalatego,że mój osobisty kuzyn ( tfu! zakała rodziny) jako kilkunastoletni chlopak strzlił z wiatrówki do mojego psa, jak mu gołebie uciekly już z drzew...
Wole moim kotom takich BODZCÓW oszczedzic.

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 13:49
przez Leto
Ja to wszystko doskonale rozumiem.
Ale rzeczywiście, chciałem sprowokować - sprowokować do zastanowienia się, czy taka strusia polityka jest jedyną słuszną ? Czy względy bezpieczeństwa są JEDYNYMI względami, jakimi powinniśmy się w życiu kierować..?
Nie chciałem sprowokować dyskusji.
Chciałem tylko, żebyście spojrzeli na temat z innej strony...

Za dużo tu zauważam jednostronnego myślenia... :( Nie takie myślenie pchnęło nas do odkrycia Ameryki i lądowania na Księżycu...

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 13:57
przez azis
Ja staram sie kotom POD NADZOREM dostarczac wrażen na działce...
Zime przesiadują w domu. Nie widzę zeby sie pchały na dwór.
Nie zarzucaj mi jednostronnosci myślenia proszę. Staram sie rozumiec ludzi, którzy koty wypuszczają- maja tez przekonujące argumenty- nie przeczę.
Jednak moje przekonują mnie bardziej ;) Nie kazdy chce na Księzycu lądowac...
Poza tym, Ci co na Księzyc sie wybierali ryzykowali SWOJE życie z pełna świadomoscia. A Ci co wypuszczaja koty ryzykują z pełna świadomoscią CUDZE.
Dostrzegasz mam nadzieję, pewna różnicę?

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 14:03
przez Leto
azis pisze:Dostrzegasz mam nadzieję, pewna różnicę?


Naturalnie. :) I możesz być pewna, że ich życie jest mi równie drogie, jak moje własne - i zdecydowanie DROŻSZE od życia innych (ludzi).

A ja spróbuję w zimę otworzyć balkon - ciekawe, jak zareagują... :lol:

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 14:52
przez KrzysiaO
Leto...z całym szacunkiem....jeśli Twoje dziecko ma instynkt łowiecki zamiast rozumu i ludzkiej inteligencji.....to odpowiedź brzmi : TAK !!!!

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 15:00
przez ARKA
azis pisze:Poza tym, Ci co na Księzyc sie wybierali ryzykowali SWOJE życie z pełna świadomoscia. A Ci co wypuszczaja koty ryzykują z pełna świadomoscią CUDZE.


Nie mow za kogos innego-to znaczy w tym wypadku za kota.

Moj Antos, z ktorym musilam sie rozstac tydzien temu jest dla mnie najlepszym przyklade, ze to co mu 'zafundowalam' w trosce o niego to nie bylo to o czym marzyl kot.
Mial chore nerki, dieta restrykcyjna. Kot sie zwijal 'do bolu' za miesem. No ale ja dla jego zdrowia odmawialam mu. Kot chudl. Podobno tak jest ale wyniki ZA TO poprawialy sie!! Kot w ogole zaczal sie glodzic, ba zaczal uciekac poza ogrod, co dla niego jako kalekiego kota bylo naprawde duzym wysilkiem aby sie wydostac. Zrozumialam pozniej, on poprostu postanowil sam sobie zdobywac NATURALNE jedzenie. Glodowka byla juz prawie dwa dni-zalamalam sie zaczelam mu dawac mieso. Przestal wydostawac sie poza ogrod. Niestety Antosi nie ma. Mysle, ze tak wielki stres- brak jedzenia, ktore ona najbardziej lubi(miecho!), wychudzenie, zawalili jednak, nagle, jego caly organizm.
Mozna nature oszukiwac ale sa pewne granice :?


Fiona-moja druga kotka wychodzi tylko do ogrodu lub ogrodu obok, pustego. Wiekoszc czasu spedza w domu!!! O godz. 22 nie ma wychodzenia.
Filut natomiast-jak cieplo i deszcz nie pada-wpada do domu zjesc dwa razy dziennie i tyle go widze. Czasami jest na na noc. Jesienia, zima siedzi w domu, 'miotla go nie wypedzisz'.

Odpowiedzialanosc za innych ale w normie. Nadgorliwosc tez zabija.