Strona 1 z 2

Uwaga kotki wychodzące-trzymajcie sie z daleka od ludzi

PostNapisane: Czw wrz 15, 2005 17:41
przez Miniu
Hej,
Chciałabym ostrzec wszystkich wypuszczających swoje kotki na dwór, mieszkających w większych lub mniejszych miastach ale w blokach. Jeżeli wypuszczacie swoje kociaczki na dwór (nawet na parę godzin) musicie się liczyć z możliwością, że kot może wrócić w stanie napradę opłakanym i to nie z powodu pogryzienia go przez psy, tylko z winy ludzi, którzy przez swoją głupotę lub nieuwagę mogą skrzywdzić tak niewinne stworzonko jakim jest kotek.
MOja kotka (Monka) półtora tygodnia temu wrócila z rannego spacerku niestety tylko już na dwóch nogach, ciągnąc cały "tył" za sobą. Następnego dnia okazało się że ma zwichnięty prawy staw biodrowy i konieczna jest operacja (wycięcie główki kości biodrowej, itd. same nieprzyjemne rzeczy). Nie miała żadnych śladów po pogryzieniu więc to nie mógł być pies. Sama raczej z niczego nie skoczyła, bo w okolicy nie ma wysokich drzew i za bardzo nie miałaby z czego. To mogło byc wszystko, ale najbardziej prawdopodobne jest to, że po prostu ktoś albo potrącił ją rowerem, albo (jak przycupneła sobie koło krzaczka) potrącił nogę.
Kotka bardzo się ocierpiała (przed i po operacji). Na szczęście wraca już powoli do zdrowia (dzisiaj miała ściągnięte szwy). Za jakieś 5 tygodni powinna normalnie chodzić, ale nie wiadomo czy będzie jeszcze kiedykolwiek skakać.

Naprawdę trzeba bardzo uważać, ja już nie wypuszczam moich kotów samych na dwór w obawie o inne rzeczy, jakie mogą się im przytrafić (złamania, pogryzienia i inne), a koty były tylko przed blokiem, nigdzie dalej nie odchodziły.

Tak ku przestrodze, jeżeli decydujecie się na wypuszczanie swoich kochanych kociaków na dwór to zawsze może się coś im przytrafić i sa narażone naprawdę na wiele niebezpieczeństw.

To wasz wybór...

PostNapisane: Czw wrz 15, 2005 18:05
przez IzaW
:roll:

PostNapisane: Czw wrz 15, 2005 18:07
przez zuza
Biedna kotulka :(

PostNapisane: Czw wrz 15, 2005 18:41
przez jojo
:cry: biedactwo, biedna koteczka

PostNapisane: Czw wrz 15, 2005 19:06
przez evanka
temat wychodzenia kotów został na tym forum przewałkowany dziesiątki razy
a koty nadal wychodza :? :cry:

PostNapisane: Czw wrz 15, 2005 23:55
przez anna57
Bengala pisze:temat wychodzenia kotów został na tym forum przewałkowany dziesiątki razy
a koty nadal wychodza :? :cry:

No właśnie.
A koty nadal wychodzą, a ludzie, którzy je wypuszczają, uważają, że my na forum jesteśmy maniaczkami, ograniczającymi wolność kotom...

Re: Uwaga kotki wychodzące-trzymajcie sie z daleka od ludzi

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 0:03
przez ARKA
Miniu pisze:Hej,
Chciałabym ostrzec wszystkich wypuszczających swoje kotki na dwór, mieszkających w większych lub mniejszych miastach ale w blokach.


Wiesz, sama mam koty wychodzace ale nie mieszkam w zadnym miescie ani w bloku i mieszkam w bezpiecznym miejscu, dla kotow.

Mieszkajac tak jak Ty, NIGDY by mi nie przyszlo do glowy wypuszczanie kota, w ogole.

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 6:07
przez Gabys
Not tak... wypuszczanie...
To bywa niebezpieczne i na wsi!
Zawsze moje koty wychodziły, żyły dość długo (ale bez przesady), nie wiedziałam wtedy, że mogą żyć dłużej. Były szczęśliwe i bezpieczne - w okolicy sami tacy, co zwierzętom krzywdy nie robią. I nagle...
W czerwcu w ciągu dwóch dni oba moje koty zostały postrzelone z wiatrówki - bo jakiś idiota szukał sobie ruchomego celu... Tigger dostał w brzuch i niestety nie udało się go uratować. Luna oberwała w kość ramieniową - kość się złamała, ale dzięki opiece weterynaryjnej udało się ocalić i kota i łapę. Przez 6 tygodni była w domu. Nie myślałam, że ją jeszcze wypuszczę. Była jednak taka nieszczęśliwa... a do tego stała się niebezpieczna; gryzła, o mały włos nie wydrapała oka psu, który ją nieopatrznie powąchał gdy spała... Bałam się, by nie zrobiła krzywdy dzieciom.
Poddałam się Luna znów wychodzi, ale Bond nie i żaden kolejny kot. Nawet okolica bezpieczna może przekształcić się w bardzo roźną. Wiem coś o tym.

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 8:30
przez Keti
jak pisał kiedys Jarek
na "wolności" nie ma miejsc bezpiecznych dla kota
sa tylko miejsca mniej lub bardziej niebezpieczne

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 12:28
przez Olat
Tak sobie mysle ile takich historii juz na forum było... Książkę mozna by złożyc.
Zazwyczaj ten sam scenariusz:
bezpieczna okolica, kotek bardzo chce wychodzic, więzienie kotka w domu jest okrucieństwem, lepiej żeby zył krótko (czasem bardzo krótko) lecz intensywanie...
I potem łzy, niebotyczne zaskoczenie (bo jak to? i dlaczego ja? i przeciez miało byc tu bezpiecznie), cierpienie albo smierć zwierzaka... Nieraz w męczarniach, nieraz okrutnie torturowanego....
I argumenty zwolenników wychodzenia, ze przeciez to tylko wypadek, ze w domu taki kot tez moze np. spasc z szafki, ze nie mozna takich rzeczy przewidziec...

ech...

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 13:01
przez Gabys
Masz rację - wypadki zdarzają się wszędzie, ale tylko poza domem ktoś może kotu celowo zrobić krzywdę. A to własnie spotkało moje koty. I dlatego żaden następny wychodził już nie będzie.

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 13:05
przez azis
:roll:
Generalnie tytul watku powinien byc troche inny:

"własciciele kotów wychodzących- jak dużo jeszcze kocich nieszczesc trzeba..?"

Ale dobrze ze jak juz nieszczescie się zdarzy, to opisujecie to tu i przestrzegacie...Moze chociaz czesc da sie przekonac...
Ech...

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 13:19
przez Leto
Czy ludzkie dzieci należy wychowywać według tego samego schematu ?

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 13:22
przez azis
Leto pisze:Czy ludzkie dzieci należy wychowywać według tego samego schematu ?


Wydaje mi sie, że nie jest tu potrzebna kolejna dyskusja na ten temat...
Nic na siłe...poprostu ja wolałabym sie uczyć na CUDZYCH błędach...
ale wolnoć Tomku, demokracja i inne takie...

PostNapisane: Pt wrz 16, 2005 13:29
przez Klaudia
Leto pisze:Czy ludzkie dzieci należy wychowywać według tego samego schematu ?

dlaczego niektórzy nie potrafią żyć bez prowokacji :?

Moje koty nie wychodzą, blok -III piętro - wychodzenie awykonalne
być może na wiosnę wyprowadzę się do domku z ogródkiem, gdzie jest spokojna okolica, niedaleko lasu, mieszkają tam moi teściowie, mają 10letnią wychodzącą kotkę (wychodzi od maleńkości).. nie wiem czy tam nie zdecyduję się wypuścić moich futer.. jeżeli nadal będzie bezpiecznie..