Kudły jak roztocza bytują u mnie w domu. 4 stwory w tym jeden półdługowłosy,jeden persiasty , europejczyk i gładkowłosa sunia .Kudły z suni i z Lucka muszę wydzierać dosłownie z tapicerek i wykładzin.Kudełki dłuższe z Lulu i Totka chodzą za mną same
,kłęby spotykają się w zakamarkach ,stoją na baczność w rogach.
Ja zbieram najpierw kudełki taką łapką do zbierania kurzu ( pióropusz)-z zakamarków, rogów ,później mam szczotkę i na kolanach wykładziny,tapicerki,później odkurzacz mi pomaga i na koniec mokry mop i na mokro przyziemne części.A kudłacze chodzą i niby pomagają
Z ubraniem to już się zastanawiałam jakiego koloru mi brakuje? -bo kudełki mam tak: rude,białe ,srebrne,czarne ,trochę beżu,brązu.
Na wszystkim wszystko widać jak nie z jednego ,to z drugiego itd do czwartego.