» Sob maja 20, 2006 20:47
Przez Agn przemawiają emocje i może dlatego trochę niedokładni wyjaśniła sytuację. Kiedy wcześniej były prowadzone rozmowy z tymi paniami to kotka była zapisana jako do adopcji. Podczas mojej wizyty i Agn u nich młodsza pani od razu wyraziła zgodę na zabranie kotki. Po chwili z mieszkania wyszła jej matka i kiedy dowiedziała się, że kotkę zabieramy na zawsze zaczęła płakać, ale nadal nie było mowy o tym, że mamy ją zostawić. Panie mówiły tylko o tym, jakie te ich koty są miziaste i kochane, że nie mają pieniędzy i jest im ciężko, że sąsiedzi chcą koty i ich opiekunki potruć. Obiecałam paniom, że kotka zostanie wysterylizowana i znajdę dla niej dobry dom. Obiecałam przysłać zdjęcia i napisać o losach kotki. Kiedy byłyśmy z Agn u niej w domu zadzwoniła Lidka z informacją, że panie chcą kotkę odzyskać, że nastąpiła pomyłka, bo to nie tą kotkę chciały oddać. Lidka obiecała, że kotkę oddamy. Ja i Agn postanowiłyśmy, że przed strylką jej nie oddamy i zabrałam kotkę do Bydgoszczy. Dzisiaj Agn odwiedziła te panie i one twierdziły, że Agn wczoraj nie było, że były jakieś inne kobiety, które ukradły im kotkę, aby mieć od niej ładne kocięta dla siebie. Na dodatek twierdzą, że sąsiadka była świadkiem wczorajszej kradzieży kotki, co jest kompletną bzdurą. Agn obiecała tym paniom, że kotka za tydzień wróci. Bardzo możliwe, że za tydzień panie tej kotki też nie poznają. Dodam jeszcze, że według tych pań kotka ma 5-6 lat, nie mieszka w mieszkaniu tylko na klatce schodowej kamienicy, bo tak lubi.
Ostatnio edytowano Nie maja 21, 2006 8:19 przez
mirka_t, łącznie edytowano 1 raz
<=klik