Szukałam kotki/kota..Zuzia jedzie do domu! Dzisiaj jedzie!:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 06, 2004 10:45

:(
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon gru 06, 2004 10:50

:(

@sica

 
Posty: 817
Od: Śro lip 07, 2004 12:12
Lokalizacja: Kraków, stara Nowa-Huta

Post » Pon gru 06, 2004 11:02

czemu? 8O

loeb

 
Posty: 791
Od: Pon lip 05, 2004 17:45
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon gru 06, 2004 11:05

Ale skoro już się stało... to może wzięliby Amelka? On też jest zdaje się grzeczny... 8)
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon gru 06, 2004 11:06

Bambuś też dużo przeszedł i nie sądzę aby to faktycznie był dobry pomysł z tym łagodzeniem agresywnego rezydenta :? Trzeba tez wziąć pod uwagę dobro Bambusia i nie tylko potrzebę domku dla niego...

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon gru 06, 2004 11:35

8O 8O 8O 8O Ale przeciez ja rozmawialam z tą dziewczyna z Inowrocławia i nie uwazam, ze ich rezydent jest agresywny, uwazam, ze jest po prostu upierdliy w stosunku do nich. A to, że cala rodzinka jest wciąż podrapana to chyba nie jest przejaw agresji, tylko tego, ze sobie smarkacz na zbyt wiele pozwala. Z tego co ja wiem, a od czasu jak odzyskalam głos (zap.krtani) rozmawiałam z Agatą dlugo i nie uwazm, zeby Czaruś (rezydent)był agresywny, on jest po prostu rozpuszczony jak dziadowski bicz. A jeżeli chodzi o decyzje Joli goc, to ja bym jeszcze sie milion razy nad tym zastanowiła-ta dziewczyna kocha Bambo z samego sluchania o nim i specjalnie do mnie dzwoniła kilka razy, żeby mi o tym powiedzieć. I jeszcze o tym, jak to ona juz sie nie moze doczekać na brata bliźniaka dla czarusia, oraz o tym jak jej córeczka nazwie go Malinką :wink: i jak juz o tym długo rozmawiały. Ech, nie moge więcej pisac :( W piątek plakalam razem z Agata ze szczęscia, zarówno z ich szczęścia jak i ze szczęścia Bambo, dzisiaj nie wiem co myśleć, ale też chce mi sie ryczec...
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Pon gru 06, 2004 11:41 kot

ja tez rozmawiałam z ta dziewczyna i mnie tez wydaje sie ze domek jest dobry
Kameo nie złąmuj sie moze Amelka?
jest blizej i tez potrzebuje domu
ja co do Bambo to mam mieszane uczucia bo nie wiem jaki status ma w koncu ten kot i kto moze decydowac o jego losie
Ostatnio edytowano Pon gru 06, 2004 11:53 przez pini1, łącznie edytowano 1 raz

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Pon gru 06, 2004 11:51

Jak mozna komus zawrócić tak w głowie jak to właśnie zrobiliśmy z Agatą i później odmawiać? Nie mogę jej zaproponowac innego kota, a juz na pewno nie Amelka, poniewaz jej córeczka czeka na czarnego Bambo. Ryczę, siedze i ryczę, nie moge w to uwierzyć. Cały weekend "wisiałam" na telefonie z przyszlym domkiem Bambo i co? Teraz mam zadzwonić i powiedzieć, że co? że jednak Bambo nadal szuka domu? ze lepszy jest dom tymczasowy niz u nich? ze na prózno podejmowali decyzje o Bambo? że jak jej Tżet usłyszl o Bambo to mu sie oczy zaświeciły- na próżno, bo to i tak nie bedzie ich kot? A ich córeczka, ktora chciała Kropeczke a w koncu przekonali ją do Bambo? Co mam jej powiedzieć?
Nie mogę.......ryczę.
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Pon gru 06, 2004 12:39

Kameo, ta sytuacja jest tak absurdalna, że chyba poryczę sobie z Tobą :cry:
Jest świetny i kochający dom, są dwa koty - jeden potrzebuje towarzystwa (zgodnie w forumowymi przykazaniami, im bardziej masz żywiołowego kota tym szybciej weź drugiego), a drugi szuka domu i to dłuuuugo szuka, bo nie jest słodkim kociakiem, jest dziecko czekające na kota ( i to w wieku, w którym już można zaszczepiać odpowiedni stosunek do zwierząt).
Może ja czegoś nie wiem, może jest coś jeszcze, co spowoduje, że łatwiej będzie to zrozumieć?

juli

 
Posty: 398
Od: Pon paź 25, 2004 8:22
Lokalizacja: okolice Wrocławia

Post » Pon gru 06, 2004 12:39

sluchajcie!
Ja rozmawialam przed chwila z Jola. Z jednej strony wydaje mi sie, ze skoro Pini wziela Bambo na przechowanie i w sumie na leczenie to ona powinna podjac decyzje do kogo ten kot ma trafic.
Jola jednak uwaza, ze Bambo to dominant, potrafi zlapac kota za kark i nim rzucic. I czasami bywa bardzo nakolankowy i przytulasny by za chwile kogos capnac, drapnac czy ugryzc. Nie wiem jak wygladala rozmowa Joli z Pini, ale Jola twierdzi ze ta nizgoda wlasnie na tym polegala, ze chodzilo jej o to , ze Bambo moze zle zareagowac na dziecko. On jest przyzwyczajony do wolnosci (dopiero teraz trafil do domu=lazienki), niezaleznosci i dominacji. Moze ta dominacja po kastracji mu minie (minela)....
Ja tylko tyle chcialam napisac. Joli nie chodzi o to, zeby Bambo na wieki zostal u Pinich, tylko raczej ta "niezgoda" to z troski o tamtych ludzi.
Moze uda sie Joli wejsc na forum i cos napisac.
A ja wtracilam ten post, zebyscie tak calkiem psow na Joli nie wieszali....
Ostatnio edytowano Pon gru 06, 2004 13:13 przez carmella, łącznie edytowano 3 razy
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon gru 06, 2004 12:47

carmella pisze:sluchajcie!
Jola jednak uwaza, ze Bambo to dominant, potrafi zlapac kota za kark i nim rzucic. I czasami bywa bardzo nakolankowy i przytulasny by za chwile kogos capnac, drapnac czy ugryzc. Nie wiem jak wygladala rozmowa Joli z Pini, ale Jola twierdzi ze ta nizgoda wlasnie na tym polegala, ze chodzilo jej o to , ze Bambo moze zle zareagowac na dziecko. On jest przyzwyczajony do wolnosci (dopiero teraz trafil do domu=lazienki), niezaleznosci i dominacji. Moze ta dominacja po kastracji mu minie (minela)....


Znaczy się, że Bambo ma również swoją ciemną stronę :roll: i wogóle nie powinien być zaproponowany w tym wątku?

juli

 
Posty: 398
Od: Pon paź 25, 2004 8:22
Lokalizacja: okolice Wrocławia

Post » Pon gru 06, 2004 12:48

Ja naprawde staram sie być wyrozumiala dla wszystkich w tej historii, ale.....w pierwszym poście są określone kryteria jakie kot MUSIAŁBY spełaniać i co? po tym jak ktoś się nasłuchał ochów i achów na temat kota, którego chce adoptować, po podjeciu decyzji dowiaduje sie nagle, ze to nie jest kot dla nich :(

juli- nic dodać nic ująć, wydawałaby sie idealna sytuacja,zarowno dla kota jak i dla ludzi, niestety po drodze zabrakło wyobraźni. Moze to bedzie nauczka na przyszlość? Nie wiem.....na razie ryczę.

carmella- po przeczytaniu tego co napisalaś tez zaczynam mieć wątpliwości, ale dlaczego wiemy to wszystko dopiero teraz?
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Pon gru 06, 2004 13:10

Ktoś tu się chyba pogubił przy tej adopcji. Nadal nic nie wiadomo, czy kot jest dominantem czy nie jest. Był agresywny przed kastracją a teraz nie jest czy odwrotnie, czy w obu przypadkach agresywny?
Czy nie mogłaby się wypowiedzieć pini? bo o ile rozumiem, to u niej jest w tej chwili Bambo. To chyba ona wie najlepiej jak się ten kot zachowuje.
Rozumiem, że Joli zależy na tym aby kot trafił dobrze i aby przyszli właściciele też byli zadowoleni z adopcji ale z tego co carmella napisała Jola opisuje go z czasów wolności a nie czasów łazienki u pini.
Ja też się zastanawiałam nad wzięciem Bambo, ale teraz słowo daję zgłupiałam.
Kto przeprowadza adopcję i ma decydujący głos w tej sprawie i kto mógłby opisać kota na dzień dzisiejszy. Myślę, że to znacznie ułatwiłoby zadanie, bo inaczej będą zdarzać się takie sytuacja jak ta która ma właśnie miejsce.
Obrazek

wacka

 
Posty: 2028
Od: Pt sie 20, 2004 9:06
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon gru 06, 2004 13:16

Sluchajcie!! Nie znam Bambo
To co powiedziala mi Jola - ona to zaobserowala na wolnosci!! Bambo nie byl kastratem tylko mial pompony a tam wszelkie hormony! Boje sie, ze tym co napisalam nie narobilam wiekszego ambarasu niz jakby pisaly tylko osoby bezposrednio znajace sytuacje. Ale to co napisalam to wiem tylko z jednej strony, a obserwacje poczynioe juz jakis czas temu w inny okolicznosciach!! Chodzilo mi tylko o to, ze Jola nie ma much w nosie i nie wybiera wsrod niewiadomo czego (bo jak na razienie ma w czym mieszac). Jola tez szuka innymi kanalami domu!!! Chodzi tylko o to, ze to dziecko jest jeszcze male, Bambo moze drapnac i to moze zniechecic nowych wlascicieli. Moga sie poczuc oszukani. Ale powtarzam ! ja nie wiem jaki Bambo jest teraz. Czy przebywa wsrod kotow Pini i sie ladnie z nimi bawi. Czy w sumie siedzi tylko w lazience i w sumie nie ma okazji pokazac swojego charakteru. On raczej powinien trafic do doroslych ludzi, a przynajmnniej gdzie sa starsze dzieci
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon gru 06, 2004 13:19

wacka pisze:Czy nie mogłaby się wypowiedzieć pini? bo o ile rozumiem, to u niej jest w tej chwili Bambo. To chyba ona wie najlepiej jak się ten kot zachowuje.

Z ciekawości sprawdziłam, że Babmuś jest u Pini już prawie 2 miesiące, przeszedł u niej leczenie (czyli kupa wizyt u weta) i kastrację. Miał też kontakt z innymi kotami (vide zdjęcia). To całkiem sporo o nim Pini może powiedzieć i chyba nieźle go już zna? I jako "stara wyjadaczka" co niejednego kota wyadoptowała wie co robi ? Dziewczyny wyjaśnijcie to, bo szkoda i domku i kota.

juli

 
Posty: 398
Od: Pon paź 25, 2004 8:22
Lokalizacja: okolice Wrocławia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Magic92, marcysia i 314 gości