Chemioterapia?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 08, 2024 8:29 Chemioterapia?

Hej. Jakie macie doświadczenia ze stosowaniem chemioterapii u kotów? Mojemu 14-letniemu brytyjczykowi zdiagnozowano mięśniaka wrzecionowatokomórkowego, miał być wycięty, jednak TK wykazała dodatkowo złośliwy nowotwór nabłonkowy w płucach. Lekarka zaleciła chemioterapię, jesteśmy umówieni na pierwszą dawkę, ale mam mnóstwo wątpliwości. Chętnie poznam Wasze doświadczenia. Czy to dla kota ulga w cierpieniu i szansa na przedłużenie życia, czy przeciwnie, dodanie mu męczarni?

Magic92

 
Posty: 13
Od: Pt lut 28, 2020 11:40

Post » Czw maja 09, 2024 12:04 Re: Chemioterapia?

Podniosę wątek, może ktoś mądrzejszy się wypowie, mamy tu osoby z ogromną wiedzą. Wydaje mi się, że trudno tak ogólnie rozmawiać, trzeba się skupić na konkretnym przypadku. Jak kot funkcjonuje? Je? Mizia się? Weterynarz zaufany?
Ja mogę od siebie napisać o moim kocie. Mój kocur w podobnym do Twojego kota wieku został zdiagnozowany: nowotwór nosa (naciek na oczodół, zniszczona przegroda itd.). W ramach opieki paliatywnej zdecydowaliśmy się podawać chemioterapię i Palladię. Leczenie znosił dobrze, denerwował się, że go łapalismy, żeby podać leki, ale jadł, przytulał się itd. Niestety przyszło gwałtowne pogorszenie związane z pęknięciem guza i nie udało się. Chemię podawaliśmy krótko.

uga

 
Posty: 797
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Czw maja 09, 2024 20:33 Re: Chemioterapia?

Znajoma ma kota, u którego nowotwór kości ma przerzuty do płuc. Na RTG płuca niemal całkowicie zmienione, ale kot nie ma objawów, nie dusi się, nie ślini. W tym wypadku chemioterapia nie miałaby kompletnie sensu. Została opieka paliatywna.
Weterynarz dała kotu maksymalnie 6 miesięcy. Ten termin minął bodajże 3,5 roku temu. Kot nadal żyje, jest zaopatrzony przede wszystkim przeciwbólowo, to najistotniejsze. W dodatku kojarzy leki z ulgą, więc chętnie je przyjmuje. Miał kilka kryzysów, kiedy wydawało się, że będzie trzeba mu pomóc odejść (np. wymioty pianą z krwią), ale zawsze się z nich zbierał. Znajoma pilnie obserwuje go, najważniejsze jest dla niej, aby nie cierpiał (tymi wymiotami była, o ile pamiętam, bardziej przejęta od niego. Odruch zwracania go nie męczył, istotna była ilość krwi wyrzuconej w ten sposób, która mogła sugerować, że zaczyna się krwawienie wewnętrzne. Okazało się, że to lek podrażniał żołądek i potem wprowadzono zmianę).
Kot jest rudy, to zwiększa jego szanse, bo u rudych choroby jak i leczenie przebiegają nieco inaczej niż u innych maści.

Nie wiem, ile płuc u Twojego kota jest zmienionych, jakie są objawy, jak kot się czuje na co dzień. Chemioterapia też potrafi być wyniszczająca. Niestety nie doradzę, mogę tylko opisać kota, który po dziś dzień nie ma objawów ze strony przerzutów do płuc.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10703
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob maja 11, 2024 14:06 Re: Chemioterapia?

chemioterapii na pewno był poddawany Bungo, użytkowniczki o takim samym nicku. Z tym, że on walczył z chłoniakiem. Niestety, Basia już nie opowie o tej walce, ona też przegrała z nowotworem.
Chemię brał też Dyzio od ReginaS - ona jest teraz częściej na FB niż tu, spróbuję ją namówić aby Ci opisała leczenie - o ile sprawa jest jeszcze aktualna

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15127
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 12, 2024 9:03 Re: Chemioterapia?

Hej, dziękuję za Wasze odpowiedzi! Bazyl jest po pierwszej dawce Palladii 15 mg, przyjął dobrze, więc będziemy kontynuować i obserwować. Mamy świetną weterynarkę onkolożkę, bardzo skoncentrowaną na pacjencie. Wyjaśniła nam, że guz na łapce - mięsak - jest zupełnie niezależny od tego co dzieje się w płucach, ale ruszenie go niesie wysokie ryzyko podniesienia stopnia agresywności zmian w płucach :(
Taka forma leczenia jest uznana za paliatywną, ale ma na celu przedłużyć życie w komforcie, tego się trzymamy.

Magic92

 
Posty: 13
Od: Pt lut 28, 2020 11:40

Post » Nie maja 12, 2024 10:04 Re: Chemioterapia?

Gwoli ścisłości - Palladia to nie jest chemioterapia. Powodzenia, życzę Wam dobrego czasu z kotem, jak najwięcej tego czasu.

uga

 
Posty: 797
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Pon maja 13, 2024 7:52 Re: Chemioterapia?

uga pisze:Gwoli ścisłości - Palladia to nie jest chemioterapia. Powodzenia, życzę Wam dobrego czasu z kotem, jak najwięcej tego czasu.

Okazuje się, że Palladia to nie chemioterapia. Czy to coś poważnego w porównaniu z chemioterapią? Lekarz przepisał kotce mojej mamy Palladię i mama bardzo się martwi o stan kota. To kot brytyjski krótkowłosy, mający około 13 lat i nieco chudy.
Ostatnio edytowano Śro maja 15, 2024 2:18 przez aneglamoro, łącznie edytowano 1 raz

aneglamoro

 
Posty: 1
Od: Pon maja 13, 2024 7:44

Post » Pon maja 13, 2024 17:20 Re: Chemioterapia?

aneglamoro pisze:
uga pisze:Gwoli ścisłości - Palladia to nie jest chemioterapia. Powodzenia, życzę Wam dobrego czasu z kotem, jak najwięcej tego czasu.

Okazuje się, że Palladia to nie chemioterapia. Czy to coś poważnego w porównaniu z chemioterapią? Lekarz przepisał kotce mojej mamy Palladię i mama bardzo się martwi o stan kota. To kot brytyjski krótkowłosy, mający około 13 lat i nieco chudy.


No właśnie tak słyszałam też. Ale stosowana jest w leczeniu nowotworów, nam weterynarka wytłumaczyła, że nie jest tak silna jak np. chemia podawana dożylnie.

@Aneglamoro - u nas też Brytyjski krótkowłosy, ale 14,5 roku. Po dwóch dawkach jest i na razie brak skutków ubocznych. Wygodne jest też, że nie trzeba izolować drugiego kota ani nie ma utrudnień przy zmienianiu kuwety czy w innych sytuacjach, w których dochodzi do styczności z "pacjentem".
Mam nadzieję, że zgodnie z planem lek spowolni rozrost zmian. Dla Twojej mamy kotki również zdrowia!

Magic92

 
Posty: 13
Od: Pt lut 28, 2020 11:40




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], karola33, Mnoionof i 141 gości