Uczono mnie zawsze, że biorąc kota na ręce, trzeba dawać mu dwa punkty podparcia, tzn. pod klatkę piersiową i pod pupę. Mój tymczasem, tak noszony, często się wyrywa i widać, że ta pozycja mu nie za bardzo odpowiada. Czasem biorę go jak dziecko, brzuchem i łapami do góry, grzbiet skulony w zgięciu rąk. Tak mu lepiej, ale najlepiej i to tak, że mruczy i ugniata łapkami, jest mu w pozycji "na worek kartofli". Raz go tak chwyciłam spontanicznie i mu się spodobało. Kota przerzucam przez bark, tak, że przednia część ciała kota zwisa wzdłuż moich pleców, tylną podtrzymuję jedną ręką, aby kot się nie zsunął.
Czy to normalna pozycja do noszenia kota? Czy Wasze koty też mają swoje upodobania, jeśli tak, to jakie?