To ze Twoja córka zaczyna mieć objawy gdy schodzi na dół wcale nie musi oznaczać alergii na kota - chyba że ewidentnie jej się pogarsza gdy np. kotkę głaszcze i dotknie ręką twarzy etc. Macie na górze jakiś pokój, pomieszczenie z którego ona nie musi korzystać przez jakiś czas? Dla upewnienia się posiedziałabym w nim ze dwie godziny z kotem, poczochrałabym, pomiziała i potem zaprosiłabym córkę. Najlepiej by nie wiedziała o tym że tam wcześniej był kot - bo trzeba pamiętać że alergia jest bardzo powiązana z psychiką.
Sama osobiście byłam świadkiem gdy znajoma dostała u mnie w domu ataku duszności, oczy jej spuchły, z nosa się lało - gdy nie miałam jeszcze kota - wystarczyła maskotka leżąca na fotelu wyglądająca bardzo realistycznie jak śpiący kot.
Bardzo wiele osób odczula się samoistnie na własne koty po pewnym czasie choć jest to bardzo indywidualna sprawa i bywa że po dłuższych wyjazdach objawy nawracają - albo nie. Tu każdy ma inaczej
Mój mąż od zawsze jest uczulony na naszego jednego kota. Mamy od 7 do 9, zawsze jeden go uczula, umiera np. to siup - na jego miejsce wskakuje inny. Na szczęście jest to alergia jedynie na ślinę typowo - polizanie przez kota czy dotknięcie nosem powoduje pokrzywkę, pieczenie skóry. Za alergią nie dojdziesz
Bardzo pomaga w jej opanowywaniu używanie (doustne) dobrego jakościowo oleju z czarnuszki (u mojego dziecka działała cuda - na pewno nie tylko ona pomogła, ale swego czasu w testach miało uczulenie na praktycznie wszystko co było badane, obecnie nie ma na nic), dbałość o dietę (niektóre niedobory i składniki pokarmowe bardzo nasilają reakcje alergiczne), eliminacja ew. pasożytów jelitowych (glisty mają silne działanie alergizujące) i aktywność fizyczna.
Jest wiele czynników które nasilają reakcje alergiczne lub przyczyniają się do ich powstawania - w ramach ogarniania sprawy warto wyeliminować co się da by jak najbardziej organizm wrócił do równowagi. Bez względu na co jest to reakcja.
Gdyby nic nie działało, alergia się potwierdziła, objawy narastały - wtedy trzeba będzie pomyśleć co dalej.
Ale póki co jest dużo do zrobienia i sprawdzenia.
Na pewno warto poszukać alergologa który w takiej sytuacji nie będzie parł na oddanie kota - tylko zechce pomóc w inny sposób.
A Ty w międzyczasie upewnij się czy np. w domu na parterze nie macie źródła jakiejś pleśni.