Strona 5 z 9

Re: DYLEMAT. TRZECI KOT W DOMU????

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 13:41
przez kasia piet
Bonifacy pisze:
Magija pisze:MAM PROBLEM NIE WIEM CZY WZIA˛S´C´ TRZECIEGO KOTA CZY NIE. CZY DAMY SOBIE RADE˛ FINANSOWO ILE TO MNIE WYNIESIE...


Finansowo niewielka róz˙nica, 2 a 3 futra to z˙aden dylemat. DYLEMAT TO MAM JA ; CZY WZIA˛C´ SIEDEMNASTEGO KOTA?????


uuuuu..... :D :D :D

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 14:25
przez Funia
Nika Łódź pisze:Myslalam, ze on rozrusza swoja rowiesniczke, ale sa razem od ponad pol roku, a ona go nienawidzi :evil:


Nika, a jak to się objawia? Próbuje się z nim bawić? Ganiają za sobą po mieszkaniu? Czy omija małego szerokim łukiem i tylko bije?
Interesuje mnie to, bo przyniosłam niedawno do domu kociaka i też miałam nadzieję, że moją starszą kocinę rozrusza, ale na razie ciężko jest dość :roll:

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 19:58
przez Magija
Chyba moj dylemat, a raczej mojego Macieja niebawem sie rozwieje...ale nic jeszcze glosno nie mowie...w kazdym razie i byc moze(choc nie naciskam - ale tylko doslownie) juz niebawem zaadoptujemy jakiegos kitajca :D ...ale poki co ciiiiii

jednak stosuje metode przez zoladek do serca (dzis fasolka po bret.)

dzieki wszystkim za rady...Maciej je czyta i widze jak mieknie... :D

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 20:00
przez Nika Łódź
Funia pisze:Nika, a jak to się objawia? Próbuje się z nim bawić? Ganiają za sobą po mieszkaniu? Czy omija małego szerokim łukiem i tylko bije?
Interesuje mnie to, bo przyniosłam niedawno do domu kociaka i też miałam nadzieję, że moją starszą kocinę rozrusza, ale na razie ciężko jest dość :roll:


hmmm bedzie dlugo :wink:
Pyrka znaleziona w wieku 10 tygodni, przytulanka, Gutek wziety jak mial rok. Oboje teraz maja okolo 2 lat. Pyrka wysterylizowana pare miesiecy przed przyjsciem Gutka, Gutek juz przyszedl do nas jako kastrat (znajda, kolega go przygarnal).
Pierwszy dzien pobytu, Gutek w lazience, Pyrka wacha kratke w drzwiach. Gutek juz sie nudzi, wyluzowany totalnie, zero stresu, mialczy, ze on juz chce wyjsc, lasi sie do nas. W koncu po kilku godzinach wypuszczamy go, bo on nie wykazywal jakichkolwiek oznak stresu , mial ochote zwiedzac, ciekawy, ufny...
Pierwsze spotkanie, Gucio caly chetny, chce sie bawic, Pyrka ciekawa, ale na kazda probe zblizenia syk i warczenie. Ona ucieka, on sie do niej zaleca, grucha, chce sie bawic. Ona zwiewa, warczy.....
Gutek przestaje sie cyrtolic, chce sie bawic i juz, bez wzgledu na zdanie Pyrki. Wtedy sa wrzaski "rozdeptywanej zaby" i wsciekla Pyrka zwiewa ile sil w nogach a na podlodze klaki z futra Gutka. On sie zupelnie odmowa nie przejmuje i dalej za nia lazi, grucha... spotyka sie z warczeniem i sykami, a jak nie dziala i podejdzie za blisko, to dostaje lape uzbrojona w pazury, futro fruwa... Gucio tylko zamyka oczy i chce sie bawic, za wszelka cene... pazurki ma schowane, ogon nie jest napuszony. Gutek kladzie sie na podlodze, "roluje", przeciaga, odslania brzuch, grucha, nawoluje, a Pyrka go wprawdzie sledzi, ale podejsc do siebie nie da, kontroluje, gdzie on jest, ale byle do niej nie podchodzil.
Stan na dzien dzisiejszy:
Zyja pod jednym dachem bez wojen, ale jak sa w roznych czesciach mieszkania. Potrafia spac w jednym pokoju, ale w odleglosci min 2 metry. Potrafia przechodzic obok siebie obojetnie. Wszystko sie zmienia, jak Gutek wykazuje zainteresowanie Pyrka, jak chce podejsc, pobawic sie. Wtedy sa warki, syki, prychania. Pyrka od przyjscia Gutka zmienila sie na gorsze. Nawet na nas syczy, ucieka od glaskania, a sama przez ten czas przyszla moze 2 razy na przytulaski :cry: Od nas wola tylko jesc i wyjsc (jest wychodzaca od roku). Gutek zas to wulkan energii i ciagle sie nudzi. Probuje ja zachecic do zabawy, grucha, a jak ona nie wykazuje zainteresowania, to rzuca sie na nia i chce silowo zachecic ja do gonitwy, do zabaw. Oczywiscie wrzask na caly dom, Pyrka ucieka, Gutek za nia, w kacie gdzies ja dopada, ona wyrywa mu troche klakow, jego zapal opada i po rozrobie. Sporadycznie sie zdarza, ze to Pyrka atakuje Gutka, wtedy on dostaje lomot, w ciszy, nie broni sie, tylko oczy zamyka i po walce. Kilka razy widzialam, jak Pyrka miala ochote pobiegac, wtedy ona czaila sie na Gutka, napadala i go troche pogonila, on zas gruchajac uciekal. O rewanzu mowy nie ma nigdy, Pyrka NIE MOZE byc goniona, bo to uwlacza jej godnosci :evil: . Jedyne zawieszenie broni jest, gdy szykuje im jesc, wtedy oboje sa blisko siebie i nie ma walk.
Ufffffff to chyba tyle. Rozpisalam sie, no ale sama prosilas :twisted:

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 20:10
przez lidiya
a masz juz na oku kandydata na 3 ? :)

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 20:17
przez Barbs
Nika Łódź skad ja to znam :)
Z moimi bardzo jest podobnie, a sa juz 3 lata ze soba.
Tez zgoda przy misce i tez zgoda, ale jak sa od siebie na dystans, jak za blisko to Kajka zaraz fuk fuk na niego albo lapa w leb. Widzialam pare razy jak terrorytka zaczila sie przed kuweta (maja zakrywana) w ktorej zalatwial potrzeby Bubus i czekala na jego wyjscie z lapa w gorze przygotowana coby dac w leb jak tylko drzwiczki sie otworza z zaskoczenia :roll: Jak nie zdarze w pore zareagowac to zdarza sie, ze dochodzi do mordobicia. Pare razy zdarzylo sie tez niestety, ze po powrocie do domu zastalam slady wojny, choc tak naprawde jakiejs krzywdy widocznej golym okiem to sobie nigdy nie zrobily na szczescie!
Odpukac. Bubus w tym zwiazku jest raczej osobnikiem, ktory kcialby sie przytulac natomiast panna Kajka sobie tego nie zyczyyyyyyyy i ju.
Jak byla chora i nie miala sily na niego fukac to pare razy udalo mu sie ja pocalowac :) Ale to byla wyjatkowa sytuacja.
Tak, ze chyba podobnie jak u Ciebie.

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 20:19
przez Magija
jeszcze nie...wiesz nie chce narazie zapeszac...ale wiesz troche sie rozgladam :)

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 20:26
przez Barbs
Magija pisze:jeszcze nie...wiesz nie chce narazie zapeszac...ale wiesz troche sie rozgladam :)

Magija a widzialas te kociczke?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=811325#811325
Piekna jest!!!

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 20:28
przez Funia
O żesz kurcze blade! 8O
Dzieki za wyczerpujaca odpowiedz :D
Moje są razem od 10 dni. Mała jak dzielny kamikadze probuje zachecac duzą do zabawy. Od 2 dni jej sie nawet czasem udaje, galopują sobie po mieszkaniu jak stado słoni, raz jedna ucieka, raz druga. Melka nawet czasem sama zasadza sie na malą. Ale jak mała podejdzie za blisko - syczy i wali łapą. Dziś się na niej położyła, żeby pokazać, kto rządzi 8O
Nieco mnie zmartwiły Wasze relacje :cry:
A. co tam, będe wierzyć święcie, że się uda i obie sie pokochają, co mi zostaje? 8)

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 20:49
przez Magija
Barbs pisze:Magija a widzialas te kociczke?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=811325#811325
Piekna jest!!!


piekna piekna, poki co jednak jeszcze nic nie wiadomo na pewno - w sprawie trzeciego...

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 21:58
przez NattyG
NattyG pisze:Tz wrócił , zobaczył Ole i ..............moze zostać :D przejsciowo 8) 8) ale jestem szczesliwa


po jednym dniu z Tz , ola zostaje :!: :!: :!: :!: :!: :!:
pisze o tym w moim watku :)

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 22:00
przez NattyG
Majorka pisze:Z moich doświadczeń wynika, że najtrudniej zdecydować się na drugiego kota, a późjniej to jakoś samo się dzieje... :lol:

u mnie najdłuzej trwało z pierwszą , rozmowy trwały około roku , po czym zaistniał fakt dokonany :wink: bo by sie ciągły rozmowy przez lata kolejne

PostNapisane: Wto paź 05, 2004 22:03
przez Barbs
NattyG pisze:
NattyG pisze:Tz wrócił , zobaczył Ole i ..............moze zostać :D przejsciowo 8) 8) ale jestem szczesliwa


po jednym dniu z Tz , ola zostaje :!: :!: :!: :!: :!: :!:
pisze o tym w moim watku :)


:ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Śro paź 06, 2004 8:29
przez NattyG
o a tu http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=19627&start=15

opisałam jak pojawił sie moj pierwszy kociak :twisted:

PostNapisane: Śro paź 06, 2004 12:14
przez Nika Łódź
Barbs pisze:Nika Łódź skad ja to znam :)
Z moimi bardzo jest podobnie, a sa juz 3 lata ze soba.


:cry: nic tylko sie pociac :evil: Co te rezydentki takie wredne ? :evil: