Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
dorcia44 pisze:Dzis musiałam podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji.
Kulikuli już bryka za tęczowym mostem ,przynajmniej mam taką nadzieję .
Niektórzy z Was ją znali ,była kotem jednej osoby ,nie lubiła żeby ktokolwiek ją dotykał ,tylko ja.
I to też tylko głaski,żadne kolanka czy przytulanie .
Aż któregoś dnia przyszła i położyła się na poduszce ,przynie ,blisko ,bliziutko...
13 lat na to czekałam .
I już od tamtego dnia była zawsze blisko ,siadała koło mnie i Pacała mnie łapką ,zobacz jestem ,przytul..
I tak półtora roku ,aż ..
Rak trzustki był bezlitosny .
Muszę ją pochować ,a tak strasznie mi ciężko .
dorcia44 pisze:Dzis musiałam podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji.
Kulikuli już bryka za tęczowym mostem ,przynajmniej mam taką nadzieję .
Niektórzy z Was ją znali ,była kotem jednej osoby ,nie lubiła żeby ktokolwiek ją dotykał ,tylko ja.
I to też tylko głaski,żadne kolanka czy przytulanie .
Aż któregoś dnia przyszła i położyła się na poduszce ,przynie ,blisko ,bliziutko...
13 lat na to czekałam .
I już od tamtego dnia była zawsze blisko ,siadała koło mnie i Pacała mnie łapką ,zobacz jestem ,przytul..
I tak półtora roku ,aż ..
Rak trzustki był bezlitosny .
Muszę ją pochować ,a tak strasznie mi ciężko .
alessandra pisze:dorcia44 pisze:Dzis musiałam podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji.
Kulikuli już bryka za tęczowym mostem ,przynajmniej mam taką nadzieję .
Niektórzy z Was ją znali ,była kotem jednej osoby ,nie lubiła żeby ktokolwiek ją dotykał ,tylko ja.
I to też tylko głaski,żadne kolanka czy przytulanie .
Aż któregoś dnia przyszła i położyła się na poduszce ,przynie ,blisko ,bliziutko...
13 lat na to czekałam .
I już od tamtego dnia była zawsze blisko ,siadała koło mnie i Pacała mnie łapką ,zobacz jestem ,przytul..
I tak półtora roku ,aż ..
Rak trzustki był bezlitosny .
Muszę ją pochować ,a tak strasznie mi ciężko .
Dorotko, wiem co czujesz, taki był Milo[*] , dziki kot żyjacy w domu , był obok, ale nigdy nie dał sie dotknąc , dopiero w ostatnich dniach , sam przyszedł pozegnać się , po pomoc, której nie dostał.. (miał nacieki na całym kręgosłupie , przeżuty..tak bardzo cierpiał, a weci nie chcieli go uspić..nie moge nawet teraz myśleć o jego bólu, jak w strasznych cierpieniach umierał,miał ataki, skakał po scianach z bólu , aż dostał paraliżu- 3 wetów odmówiło uspienia , bo "dobrze wygladał" i trzeba pojechac do specjalisty neurologa , a wiedzieli,ze miał białaczkę...), nie doczekał wizyty, umarł 3 dni przed
Bardzo, bardzo Ci wspołczuję
Dobrze gdy można pomóc odejść futerku , aby nie trwało w cierpieniu...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Zeeni i 126 gości