Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
berni pisze:A to Tuptusie - koty które skradły całej rodzinie serca, ale niestety trzeba szukać domu.
https://youtu.be/IsruCh5xNME
berni pisze:tak, moje tygryski powinny koniecznie iść razem...tylko się martwię, bo niestety przez dziwne podejście potencjalnego domu straciłam dwa miesiace na szukanie. A kotki mają już z 6 miesiecy, wiadomo im starsze tym ciężej o dom...a już wspólny...i to dla burasków...chociaż to koty przecudne - chciałam napisać że najfajniejsze jakie miałam ostatnio, no ale reszta by się obraziła. A też jest całkiem fajna Chociaż Bobo jest tak rozwalający swoim zachowaniem, barankami, samymi pozycjami w spaniu, że naprawdę to taki rozweselacz na 4 łapkach. Słodki uroczy gamoń.
Ale oczywiście nie może być spokojnie, zajmując się tylko bieżącym sprzątaniem kuwet, odkurzaniem i ogłaszaniem...
Lolek się pochorował. Mieszka u mnie 4 lata a taki chory jeszcze nie był. Jutro czeka nas wet. Zaczęło się w piątek wieczorem - zamiast wałeczka w kuwecie lejąca się woda...ale w sobotę rano Lolek jakby nic zameldował się na śniadaniu. Zjadł co prawda niewiele, no ale bywa czasem. Niestety potem kilka razy rzyganko samą pianą, dostał coś na kłaki i wieczorem było lepiej. Niestety dziś cały dzień tylko leży, czyli chyba nie kłaczki. Zdarzały się mu podobne akcje przy zakłaczeniu, ale to trwało jeden dzień. Mój wielki tygrysek
maczkowa pisze:może nie powinnam zabierać głosu, bo generalnie kiepski ze mnie Dt, po miesiącu, dwóch, jak kot się "zasiedzi" nie jestem w stanie się z nim rozstać, czułabym się jak zdrajca i w ten sposób dorobiłam się dziesiątki.
Ale w większości są to koty, które kocham, jestem z nimi związana, ale powodem, dla którego nie potrafilabym oddac jest to, co wyżej- czułabym sie wobec nich jak zdrajca, plus są między nimi takie relacje w różnych ukladach, że oddanie jednego rozwala wzajemne powiazania pomiędzy np. czwórką.
Ale wsród tych, których adopcję mogłabym rozważac ( bo sa dość świeże, młode, znalazłyby dom ) jest jeden taki, którego oddanie wyrwałoby mi serce, jak o nim myślę, jak na niego patrzę, to się czuje, jakbym miała do czynienia z najukochanszym dzieckiem, no po prostu tak mi wszedł w serce i dusze, że jesli odszedłby, to razem z nimi
Myslę, że Twoje odczucia wobec tej dwójeczki są podobne, a jesli tak, to uważam, że nigdy nie przestałabyś załować ich adopcji. Są takie koty, które wrastają w nas i myślę, że w takich sytuacjach mamy prawo pomyśleć o sobie, o swoich uczuciach o swoich potrzebach, by taki kot został z nami na zawsze
Powodzenia, jakąkolwiek decyzje podejmiesz
berni pisze:meldujemy się że jesteśmy, żyjemy, miewamy się na poddaszu całkiem dobrze
tygrysków u mnie dostatek
a ja zapraszam na bazarek viewtopic.php?f=20&t=207684
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 193 gości