Koka,Marysia,Ola oraz Drops :)))kilka zdjec

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 30, 2004 14:23

Śliczne maluchy :D Ale o Marysi nie napisałaś, jak do Ciebie trafiła?

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 30, 2004 15:32

dodałam juz kilka słow o marysi do pierwszego postu od góry.zaciekawionych zapraszam do lektury :D

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20


Post » Sob lip 03, 2004 16:54

wczoraj zrobiłam moim słoneczkom sliczne zdjecia , wkleje je za kilka dni, wczoraj po raz pierwszy zobaczyłam jak Koka myje i zajmuje sie Marysią ( mam to na zdjeciach) . normalnie byłam w szoku jakie te moje koteczki są cudne i jak sie zaprzyjaźniły, jeszcze pamiętam reakcje Koki na nowego domownika, na nas sie obraziła na dwa dni a na małą syczała trzy dni i biła ją łapkami. Potem chyba stwierdziła ze nie warto sie obrazac i boczyć na małą, zwłaszcza że Marysia przejawiała duze chęci poznania sie i zabawy :lol:
a teraz nie poznaję , biegają skaczą i śpią razem przytulone jak aniołki, i skonczyło sie poranne wbijanie i wgryznanie sie w nasze stopy.

powiem jednym zdaniem
KOT MUSI MIEC DRUGIEGO KOTA-TAK JAK CZŁOWIEK DRUGIEGO CZŁOWIEKA. OBA SĄ WTEDY SZCZĘSLIWE I ZADOWOLONE.

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Sob lip 03, 2004 17:27

Śliczne dziewczynki :D
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4668
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob lip 03, 2004 17:56

a do tego wszystkiego Koka strasznie złagodniała a w stosunku do mnie jest najcudowniejsza - asystuje mi wszedzie tam gdzie jestem , obojętnie czy biorę prysznic, siedze przy TV czy myje naczynia.chociaz dzis musiałam moja asystentkę wywalic i zmknąć w drugim pokoju , bo wlazła na stół jak prasowałam :twisted: . ale generalnie wlewa miód w moje serce ze jest taka dla mnie, czuję sie wyrózniona, bo moja siostra sie dziwi ze Koka sie wita jak przychodze do domku albo miauczy kiedy jestem w kuchni ( kazdy sie domysla ze chodzi jej o jedzonko :D ) Moja siostra mówi ze jak ona jest w kuchni to ze strony Koki zero reakcji :D Marysia tez juz powoli łapie oc chodzi i kto daje jesc :D
te moje kotki

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Sob lip 03, 2004 18:06

Tak, zaprzyjaźnione ze sobą kotuszki to wspaniała sprawa :D
Ja jednej rzeczy nie mogę robić przy moich - pakować paczek które mają być przewiązane wstążką. Nie idzie po prostu, Maurycy jest szybszy w odwijaniu i polowaniu na wstążkę niż ja zdąże to zawinąć. Musze go z pokoju wypraszać.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lip 04, 2004 9:04

OGŁASZAM wszem i wobec ze koci katar u Koki sie skończył i biegunka tez :dance: :dance2: wiekie dzieki dla kochanego naszego doktora Piotra
a Marynia jest juz praaawie wyleczona- oczka juz super, gardło tez, ale jeszcze kilka dni antybotyk.
ciesze sie bardzo :D :D :D :D :D :D :D

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Nie lip 04, 2004 16:59

Witamy. Cieszymy sie z Toba że koteczki wracaja do zdrowia. Są naprawde urocze, śliczne maja futerka i duzo kociego wdzięku.
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Nie lip 04, 2004 19:57

Śliczne są Twoje kocie dziewczynki :D

Niech rosną zdrowo :ok: :D

ina

 
Posty: 4046
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 05, 2004 21:34

nataliaden pisze:OGŁASZAM wszem i wobec ze koci katar u Koki sie skończył i biegunka tez :dance: :dance2: wiekie dzieki dla kochanego naszego doktora Piotra
a Marynia jest juz praaawie wyleczona- oczka juz super, gardło tez, ale jeszcze kilka dni antybotyk.
ciesze sie bardzo :D :D :D :D :D :D :D


:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Kot składa się z materii, antymaterii i fanaberii.
Moje koty
Obrazek

sheanan

 
Posty: 572
Od: Pon paź 27, 2003 14:39
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 06, 2004 16:13

KOKA

Urodzona 10 marca 2004 na poznańskim piątkowie.Jak już wcześniej pisałam znalazłam ją z ogłoszenia. Jej mama była pod opieką pani, która ma cztery kotki, i nie bardzo stać ją na sterylizacje ich wszystkich, w związku z tym urodziła się moja Koka. Miot składał się z czterech kociąt. Koka jest czarna, na gardziołku ma taki delikatny biały krawacik i kilka burych pręg na brzuchu. Jest bardzo zwinna, sprężysta i ma spojrzenie sfinksa. Bardzo szybko się u mnie zadomowiła, jest kotkiem ciekawskim, asystuje mi przy każdej czynności, jaką wykonuję. Jest wybredna, jeśli chodzi o jedzenie, lubi maltretować w zabawie małą Marysię, ale jak trzeba cudownie się nią zajmuje - wylizuje jej futerko, odstępuje jedzenie i ślicznie się przytula do niej jak śpią. Śmiejemy się z niej ze w jednej chwili zachowuje się i wygląda jak dumna księżniczka a za chwile przeistacza się w małego czorta-gremlina. Ja jestem zakochana w niej po same uszy, jest moja małą rozpuszczoną królewną, trochę na początku cierpiałam, bo była w zabawach ze mną bardzo agresywna, ale wraz z pojawieniem się Marysi Koka bardzo złagodniała i stała się bardziej przymilna. Jest jednak wielka indywidualistką i na przymilność pozwala sobie wtedy, kiedy ma na to ochotę.
Jej ulubionymi zabawami są; zabawa z dzwoniącą myszką, chowanie się w brodziku od prysznica, drapanie i wywracanie karimaty, ganianie Marysi oraz szalone biegi na łóżku w momencie, kiedy to łóżko ścielę,wygląda to naprawdę przekomicznie. Razem z Marysią zajęły się moimi nielicznymi kwiatkami doniczkowymi, których już oczywiście nie mam. :D

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Wto lip 06, 2004 16:14

Marysia

Urodzona koniec kwietnia, początek maja 2004. Dokładnej daty niestety nie znam. Mam ja z ogłoszenia na allegro, od dziewczyny, która dokarmia trzy dzikie kotki i które się wszystkie okociły w kwietniu ( razem 10 kociąt). Na początku czerwca pojechałam wybrać sobie koteczkę, którą wezmę za miesiąc. No i serce zbiło mi do Marysi, oczywiści przyjechanie za miesiąc wyparowało mi z głowy po godzinie trzymania jej przyklejonej w moich ramionach , i w tym samym dniu Marynia była u mnie w domu. Całkiem dobrze zrobiłam, bo mała ma koci katar, którym zaraziła Kokę, ale już kończymy leczenie, Koka już wyleczona. Nie wiem jaki był by jej stan jak bym ja tam zostawiła nie leczoną na miesiąc. W Maryni zakochuje się każdy, kto nas odwiedza, jest to typowa kicia-przytulas. Totalne przeciwstawieństwo Koki, ale doskonale się dogadują, ich przyjaźń kwitnie z każdym dniem, choć musiało minąć kilka dni żeby Koka zaakceptowała i polubiła Marynię. Marynia jest wielki żarłokiem żarłokiem, pozera wszystko jak odkurzacz, a na Kokę potrafi warczeć jak jej cos nie pasuje przy jedzeniu. W porównaniu z koką wygląda jak pączuszek i jest mniej zwinna, ale w związku z tym jest przesłodkim kotkiem, którego maja się ochotę ściskać i całować i całować i ściskać. I do tego kotek nie ma nic przeciwko,Marynia sama przychodzi do głaskania rozkłada się na kolanach, podsuwa łepek, szyjkę i brzuszek. I to Marysia najbardziej lubi, jeść, spać i być rozpieszczana. :D

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Śro lip 07, 2004 10:14

wczoraj wchodze do mieszkania i rozgladam sie po pokoju gdzie moje maleństwa a ich nie ma .......panika, pewno utopiły sie w wc albo wyskoczyły przez okno ....sprawdzanie WC- zmknięta klapa, domownicy sie szybko uczą, okna pouchylane jedynie od góry, wiec wołam kici kici, a tu z jednej szafki z ubraniami wychodzi Koka a z drugiej Marynia. ufffffffffff :D

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Pt lip 09, 2004 11:14

Ostatnio edytowano Śro sie 11, 2004 13:44 przez NattyG, łącznie edytowano 1 raz

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 224 gości