Wczoraj biedulka miala sterylizacje i jest teraz jeszcze biedniejsza niz zwykle. Zawiezlismy ja wieczorem z eks TZ-tem, a odebral juz ja Radek sam. Z jego relacji wynika ze kotka jest mocno otumaniona, nie chciala dzisiaj nic jesc i pic wiec dostala wody strzykawka. Zal mi jej bardzo i przykro ze nie moge sie nia zajmowac
, na szczescie ma naprawde dobra opieke.
Okazalo sie ze R. w lipcu nie dostanie jednak urlopu, co przedluzylo mozliwosc przetrzymania kici. Tylko jakby co z tego, skoro w jej sprawie ani drgnie. Rozmawialam o niej z wszystkimi, i to naprawde tragiczne, ze nikt nie chce jej nawet na kota przydomowego na wsi.
To prawda ze Gata oferowala zajac sie tymczasowo koteczka (za co jej bardzo dziekuje) - nie skorzystalam wtedy z tej pomocy, mogac na razie zostawic kicie tam gdzie jest (zwlaszcza ze Gata nie ma mozliwosci zajmowac sie rekonwalescentka).
Kotka i ja (ze zlamanym podwojnie sercem) pozdrawiamy.