Witaj!
Jeśli dostałaś/dostałeś właśnie informację, że Twój kot jest Felv+ lub ma białaczkę zakaźną (to nie to samo, co białaczka nowotworowa!), to bardzo współczuję. To wiadomość, która może zasmucić i skomplikować Wam życie.
Jeśli jednak poczytasz wątki naszych białaczkowców, dowiesz się, że taki kot może żyć w dobrostanie parę dobrych lat, przy czym nie wymaga na co dzień skomplikowanej obsługi medycznej.Białaczka zakaźna kotów nie jest, wbrew skojarzeniom, chorobą nowotworową (nazwa została nadana w wyniku błędnego założenia naukowców), ale chorobą wirusową, powodowaną przez retrowirus FeLV (ang. feline leukemia virus).
Wirus FeLV nie stwarza żadnego zagrożenia dla ludzi, psów czy innych zwierząt, powoduje choroby jedynie u kotowatych (kot domowy, rzadziej rysie, gepardy czy lwy)
Wirus dostaje się do organizmu zdrowego kota najczęściej wraz z cząstkami śliny lub innych wydzielin (np. śluzu z nosa, kału, moczu, mleka) kota chorego lub kota-nosiciela wirusa (FeLV+).
Do wnętrza kota dostaje się na ogół poprzez jamę ustną lub nosową, w wyniku wylizywania się zwierząt, jedzenia/picia z tej samej miski, aktu seksualnego, używania wspólnej kuwety, zabawek-gryzaczków, ssania matki przez kocięta, a także ze śliną podczas gryzienia się. Płody w łonie matki mogą prawdopodobnie zarazić się poprzez pępowinę. Sam wirus nie jest szczególnie trwały, jest podatny na większość znanych sposobów dezynfekcji, sam ginie też w ciągu kilku (kilkunastu) godzin, zwłaszcza w suchym środowisku. Na zarażenie szczególnie podatne są kocięta i koty młode, do roku życia.
Po dostaniu się wirusa do organizmu kota wirus gwałtownie namnaża się przez 1-2 miesiące. Potem sytuacja może rozwinąć się na różne sposoby:
1)
Wygrana systemu odpornościowego: organizm kota szybko zwalcza wirusa; takie przypadki zdarzają się raczej rzadko, ale kot prawdopodobnie zyskuje wówczas dożywotnią odporność. W żadnych tkankach takiego kota nie można wykryć śladu wirusa. Co oczywiste - kot nie zaraża innych.
2)
Remis. U kota wytwarza się stan delikatnej równowagi, zwany
zakażeniem latentnym – wirusa nie ma ani w krwioobiegu, ani w wydzielinach kota, ale drzemie głęboko w szpiku, śledzionie, węzłach chłonnych. Jeżeli taki kot znajdzie się w silnie stresującej sytuacji (ciąża, rany lub zabieg chirurgiczny, dramatyczne przeżycie, np. opuszczenie przez właściciela), równowaga może zostać zachwiana i zakażenie latentne może się przerodzić w otwarte – wiremię, prowadzącą do choroby.
Kot w stanie zakażenia latentnego nie zaraża, wirusa można wykryć jedynie badaniem PCR szpiku. Niestety, po "przebudzeniu się" wirusa, czego na zewnątrz można nie zauważyć, kot zaczyna zarażać inne koty.
3) Wygrana wirusa.
Wiremia - wirus niemal stale krąży we krwi, powodując po jakimś czasie objawy chorobowe. Kot zaraża inne, nawet, jeśli sam nie zdradza objawów choroby, wirusa można wykryć w badaniach krwi testami PCR i ELISA.
Kiedy wirus zwycięża, działa na kilka sposobów. Na przykład przełamuje system odpornościowy kota. Zwierzę wówczas zapada na różne
infekcje, czasem na kilka naraz. Infekcje mogą u zwykłego kota należeć do lekkich, w wypadku kota z wirusem FeLV leczą się z trudem i długo (często taka właśnie ponawiająca się czy wlokąca infekcja bywa sygnałem do zbadania kota na obecność wirusa)
Inny kierunek ataku wirusa FeLV to
uszkadzanie młodych krwinek, które objawia się wyraźnym spadkiem liczby krwinek białych (co w rezultacie obniża odporność organizmu i zapadanie na długie i częste infekcje) i/lub spadkiem liczby krwinek czerwonych - anemią. Silna anemia może doprowadzić do śmierci kota z niedotlenienia tkanek. Czasem dramatycznie spada też liczba płytek krwi.
Wirus FeLV może też wtargnąć do komórek układu chłonnego kota, co przyczynia się do tworzenia dość szybko rosnących guzów nowotworowych –
chłoniaków (najczęściej w jamie brzusznej i płucach)
Niektóre źródła (np.
http://manhattancats.com/Articles/Updat ... ukemia.htm) wymieniają możliwość (bardzo rzadkie przypadki), by zakażenie wirusem miało charakter ogniskowy (śledziona, węzeł chłonny, gruczoł mlekowy)
Sygnałami ostrzegawczymi, świadczącymi o tym, ze kot może być zainfekowany wirusem FeLV są:
- Chudnięcie (bez zmian w diecie), zły stan sierści
- Odwodnienie
- Stany gorączkowe
- Zmniejszony apetyt
- Przewlekłe / nawracające / trudno poddające się leczeniu infekcje górnych dróg oddechowych, skóry (np. ropnie), układu pokarmowego (biegunka i/lub wymioty), układu moczowego, zapalenie spojówek.
- Osowiałość,
- Blade lub zaczerwienione zapalnie dziąsła,
- trudności z oddychaniem i niechęć do ruchu, ospałość,
- powiększone węzły chłonne,
- niski poziom białych i/lub czerwonych krwinek w morfologii.
Identyfikacja choroby jest możliwa dzięki użyciu testu. W Polsce dostępne są dwa rodzaje testów, o różnych możliwościach diagnostycznych:
Test typu ELISA:
Jest tańszy i popularniejszy, wyniki otrzymuje się natychmiast. Test bada również na obecność wirusa FIV i przypomina nieco wyglądem test ciążowy. Weterynarz pobiera nieco krwi z żyły kota i przenosi na płytkę testu. Po kilku minutach wynik uwidacznia się w postaci kresek w okienku. Test ten niestety nie wykrywa zakażenia latentnego, utajonego w szpiku czy śledzionie. Test ELISA może dać też fałszywie ujemny wynik, gdy badanie zostanie wykonane niedługo po wniknięciu wirusa do organizmu, zanim wirus się namnoży w odpowiedniej ilości. Test czasem może dać również wynik fałszywie pozytywny - w wypadku kota chorego i wyniszczonego. Dlatego jeden wynik badania tym testem nie jest do końca wiarygodny, po 2-3 miesiącach robi się test powtórny
Test typu PCRTest typu PCR jest dokładniejszy, jednak droższy, a otrzymanie wyniku trwa kilka dni (nawet do dwóch tygodni, ze względu na czas przesyłki) Uważa się, że test jest na tyle dobry, że nie daje wyników fałszywie pozytywnych (chociaż niektóre źródła podważają ten pewnik). Test może być zrobiony dwoma sposobami:
-z krwi (weterynarz pobiera 1 ml krwi żylnej i wysyła do laboratorium)
- ze szpiku (weterynarz pod narkozą robi punkcję i pobiera szpik)
Test PCR z krwi nie wykrywa zakażenia latentnego (utajonego), test ze szpiku – tak. Wadą jest konieczność narkozy.
ZAPOBIEGANIENajlepszą metodą zapobiegania jest niedopuszczenie do kontaktu kota z wirusem: niewypuszczanie na dwór bez opieki, niedopuszczenie do kontaktu z kotami zakażonymi albo nawet tylko nietestowanymi, niegromadzenie wielu kotów w jednym stadzie, unikanie używania przez wiele kotów tych samych misek i kuwet itp. Jeśli nawet ma się koty wychodzące, warto je wysterylizować (co pozwala ograniczyć prawdopodobieństwo zakażenia związanego z uprawianiem seksu czy walkami o terytorium)
Istnieją szczepionki przeciwko białaczce, ich użycie wiąże się jedna z pewnym ryzykiem. Po pierwsze, część źródeł sugeruje, że jeśli kot już jest zakażony (nawet tylko latentnie), szczepionka może uaktywnić śpiące wirusy (choć spotkałam się ze zdaniem, że w takich wypadkach system odpornościowy kota spina się i czasem zdarzają się wypadki uleczenia). Tak więc przeciwko białaczce można szczepić tylko koty przetestowane, FeLV-negatywne.
Po drugie, uważa się, że w 1-2 procentach wypadków przy silnej ekspozycji na wirusa szczepionka nie jest w stanie zapobiec zakażeniu. I po trzecie, niektóre szczepionki przeciwko białaczce zawierają adiuwanty, które mogą powodować w miejscu wkłucia powstanie mięsaka poszczepiennego (dlatego kotów przeciwko białaczce i wściekliźnie nie powinno się szczepić w kark, stamtąd mięsaka trudno jest usunąć)
LECZENIE
Białaczka jest uważana za chorobę nieuleczalną, ale nie zabija natychmiast i zdarza się, że zainfekowany kot żyje w dobrostanie dobrych parę lat od zakażenia wirusem. Zwiększenie przeżywalności można osiągnąć stosując zdrowe żywienie, unikanie stresów, unikanie sytuacji zwiększających ryzyko dodatkowych infekcji (przeziębienia, kontakty z chorymi zwierzętami itp.) Koty białaczkowe absolutnie nie powinny być wypuszczane na dwór, ponieważ nie tylko mogą zarażać wirusem FeLV inne koty, ale i same mogą „podłapać” jakieś choróbsko, co przy obniżonej odporności grozi śmiercią im samym.
Niezwykle istotne jest leczenie chorób będących następstwem białaczki: anemii (suplementacja żelaza i witamin B12, kwasu foliowego i wit. C; w zaawansowanych wypadkach preparaty krwiotwórcze np. Aranesp czy EPO, transfuzje), chorób bakteryjnych i wirusowych (antybiotyki), schorzeń onkologicznych, zwalczanie pasożytów wewnętrznych i zewnętrznych
Powszechnie uważa się, że koty zainfekowane wirusem FeLV powinny otrzymywać preparaty wzmacniające odporność organizmu: betaglukanów (występują w handlu pod różnymi nazwami), oleju rybnego, biostyminy, l-lizyny, zylexisu, TFX.
Pewne kontrowersje budzi podawanie kotom interferonu – ludzkiego lub kociego. Są zdania, że interferon potrafi zamienić wiremię w stan zakażenia latentnego, a nawet czasami zupełnie wyleczyć kota, ale niektóre z opiekunek twierdzą z własnego doświadczenia, że jeśli kot jest zbyt słaby, podanie interferonu może prowadzić do pogorszenia się stanu zwierzęcia.
Niektórzy weterynarze stosują terapię komórkami macierzystymi, ale skuteczność metody też budzi duże kontrowersje.
Inną metodą, którą próbuje się stosować w walce z białaczką , są leki przeciwwirusowe. W celu złagodzenia objawów białaczki czasem stosuje się lek o nazwie Zydowudyna, która hamuje namnażanie się wirusów. Zydowudyna jest skuteczna zwłaszcza w stanach zapalnych dziąseł i przy zaburzeniach neurologicznych. Powoduje jednak anemię, więc można ja stosować jedynie w stanach ostrych i bardzo krótko
Kolejnym eksperymentalnym pomysłem na zwalczanie białaczki zakaźnej jest podawanie leków przeciwwirusowych, stosowanych przeciwko AIDS/HIV u ludzi, np. Tenofoviru
Jeżeli masz tymczasy z FeLV do adopcji, można je zgłaszać tutaj:
viewtopic.php?f=13&t=135038. Zajrzyj na ten wątek, jeśli możesz dać dom "plusikowi" Tu możesz więcej poczytać o białaczce
http://www.weterynarz-lancut.pl/?inform ... kotow.html Niniejszy wątek jest kontynuacją wątków o naszych podopiecznych:
cz.3 była tutaj:
viewtopic.php?f=1&t=116724cz.2 była tutaj:
viewtopic.php?f=1&t=93685cz.1 tutaj:
viewtopic.php?f=1&t=44530Dziękujemy forumowiczkom: galla, milenap i BOZENAZWISNIEWA za ich prowadzenie