brak apetytu,kocia anoreksja - ale skąd?? A JEDNAK NERKI:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 09, 2024 17:01 Re: brak apetytu, kocia anoreksja bez konkretnego powodu

https://upload.miau.pl/show.php?u=5/663cf1c92fb

Mój Kochany Miś

Cewnikowanie nie pomogło na wydalenie moczu, na usg w pęcherzu dalej nie tak dużo, za to troche w otrzewnej. Po konsultacjach z innymi wetami padło, że może to też na skutek jakiejś choroby autoimmunologicznej nerki przestaly pracować… i że kot powoli umiera, dializować się nie da.
Najtrudniejsza decyzja w życiu. Serce pękło mi na milion kawałków. I w głowie ciągle rozterki, że to była zła decyzja, za szybko…
Prawie 15 lat najlepszy Przyjaciel

Jeszcze jestem w szoku, a już nie potrafię się pozbierać… koszmar.

Trzymajcie się tam wszystkie Kitki!

ashai

 
Posty: 30
Od: Pt kwi 05, 2024 11:43

Post » Czw maja 09, 2024 18:19 Re: brak apetytu, kocia anoreksja bez konkretnego powodu

Ashai, bardzo Ci współczuję... nie tak miało być :(
Kotku [*][*][*]
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 61008
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 09, 2024 19:29 Re: brak apetytu, kocia anoreksja bez konkretnego powodu

Wspolczuje, sciskam mocno.
Podjelas najtrudniejsza decyzje, by dac mu ostatni dowod ogromu uczuc.

FuterNiemyty

 
Posty: 3758
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Czw maja 09, 2024 20:19 Re: brak apetytu, kocia anoreksja bez konkretnego powodu

Mam uporczywą myśl, że za szybko dałam się spacyfikować i poddać… nagadali, że kot powoli umiera… a jak widzę, jak tu ludzie walczą, to nie przestaje mnie ścigać, że jeszcze trzeba było próbować może. Tylko nasza wet skonsultowala sie z innymi dobrymi z okolic i przekonali jă, że nie ma za bardzo innej drogi… że możemy go dalej próbować płukać kroplòwkami, ale on i tak się nie wysika, płyny przedostają się do otrzewnej i onsię w końcu udusi we wtorek zrozumiałam, że na usg jedna nerka brzydka, druga trochę lepsza, dziś, że tam już prawie nie ma nerek (dalej o wtorkowym usg)…
Koszmar.

Tak bardzo bylismy zżyci… nie wiem jak sobie dam radę…

ashai

 
Posty: 30
Od: Pt kwi 05, 2024 11:43

Post » Czw maja 09, 2024 20:29 Re: brak apetytu, kocia anoreksja bez konkretnego powodu

Żegnałam dwie nerkowe koteczki.
Tak jak wspominałam Glusia miała jedną nerkę słabszą.
Przy drugim schodzeniu kamienia trzymałam się pazurami tego, że za pierwszym razem się udało, to czemu teraz ma się nie udać?
Kolejna wizyta u weta na kroplówkę i usg, bez złych myśli.

Lekarka ogląda nerki, ogląda, ogląda... i jakoś co raz mniej mów. Ja zaabsorbowana głaskaniem Glusi w pierwszym momencie nie zwracam uwagi na milczenie.
W końcu dociera do mnie.
Pytam: co się dzieje?
Nerek nie ma. Możemy jeszcze 2-3 dni utrzymać ją przy życiu, ale to nic nie da...
I tak się pożegnałyśmy niby w chorobie, ale jednak nagle. Glusia miała 14,5 roku.

Ashai, nie wyrzucaj sobie, że coś sknociłaś. Z kocimi nerkami się nie wygrywa :(
Trzymaj się
Obrazek

andorka

 
Posty: 13149
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Czw maja 09, 2024 20:41 Re: brak apetytu, kocia anoreksja bez konkretnego powodu

Dalas mu cudne, dobre zycie.
Parszywa choroba, z ktora czasem mozna sie potargowac, ale wygrac nie sposob.
Dostaliscie czas, by sie pozegnac, mozliwosc dobrego, spokojnego odejscia.
Wyrzuty mozna by bylo miec, gdyby zaczelo byc bardzo zle, weekend, srodek nocy i brak mozliwosci chocby ulzenia.
Zrobilas wszystko, co mozna bylo.

FuterNiemyty

 
Posty: 3758
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Czw maja 09, 2024 20:48 Re: brak apetytu, kocia anoreksja bez konkretnego powodu

Też tak uważam!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 61008
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 11, 2024 8:18 Re: brak apetytu, kocia anoreksja bez konkretnego powodu

Słuchajcie, to jest niewyobrażalny bòl, nie mogę się pozbierać… szlocham 3ci dzień, jestem już spuchnięta, a wczoraj położyło mnie o 19:00 na 12h. Spałam z małymi przebudzeniami i w tych momentach ciągle ta sama myśl… że zawiodłam :placz: :placz:

Wiem, że nie odwrócę już czasu (i ciężko się z tym pogodzić), dziura w sercu pozostanie już na zawsze. Ale proszę Was o ostatnią analizę (ja już do swoich wniosków doszłam, ale chcę jeszcze raz to zweryfikować). przeanalizujmy proszę jeszcze raz najważniejsze punkty:

1) Kot w styczniu NAGLE przestał jeść i pić. Picie wrocilo, apetyt okropnie słaby. Biochemiaze stycznia:
https://upload.miau.pl/show.php?u=5/6610f0a2198

(Wniosek wetow: organy wszystkie ok)

2) brak poprawy z apetytem, wykluczenie wielu innych czynnikow, w lutym usg jamy brzusznej - opis badania poniżej.
Przy badaniu dr zwróciła uwagę, że nerki nieładne (nie pamiętam jakich dokładnie słów używała, ale puls wzrósł mi nagle do 120 w spoczynku - o czym zatarabanił zegarek…)
Po opisie to ja nie wiem, czy tam jest z nimi coś źle, mogę się jedynie domyślać, że juz nie tak drastycznie opisane? Bo nikt juz pozniej za bardzo nie zwracal uwagi na te nerki)

https://upload.miau.pl/show.php?u=5/6610f0a2164

3) w kolejnych miesiącach pytałam 2 wetow na miejscu, czy moze jednak cos z tymi nerkami? To oni, ze nie, bo biochemia czysta, a suplementow “na wszelki” (bo zapytalam, czy mozemy mimo wszystko na wszelki podac cos na nerki), nie mozna, bo mozna zaszkodzic jesli one sa ok…

(Za to ktorys inny powiedzial, ze jak w biochemii jest juz zle, to nerko naprawde sa w fatalnym stanie… i mimo tego dalej ku. nie ruszylismy tego tematu :((((((((( )

4) wszyscy czepiaja sie gastro, zolodek, trzustka - tu sprawdzac, tu leczyc. Przegladnelam caly nasz watek tutaj i to samo.
Wiec wnosze z domyslow, ze ten opis usg nerek jednak za malo obrazowy :placz:

5) kot calh czas stabilny, apetyt bez zmian, ale walczymy, waga w koncu stanela, zaczelosmh nawet powolutku cos tam przybierac. Wymiotu z woda z piana rzadko, raz na klika dni pojedyncze lub zdarzaly sie i ponad tygodniowe przerwy)

6)z braku opcji uzycia miratazu (uczulil bardzo) i mirtagenu (dostawal dreszczy) mjeszcze inny wet doradzil
Mianseryne (oczywiscie nie bral pewnie pdo uwage, ze nerki…)
Kot dostawal przez prawie 3 tyg,czasami troszke bardziej senny, ale apetyt troche ruszylo. Humor i samopoczucie ogolnie ok, bawil sie itd.)
Po fakcie czytam ulotke, a tam ze absolutnie przy chorobach watroby, ale “zachowaj koniecznie szczególną ostryjeśli u pacjeta wystepuja choroby nerek).

7) w niedzielę 05.05. Podaję ostatni raz wieczorem mianserynę (kot juz troche zrobil sie mniej ruchliwy tego dnia, a po tabletce tym bardziej go zmulilo i przysypial sobie)

8) poniedziałek 6.05. Kot w dobrym stanie, cos tam sobie zjada, aktywny, zapamietalam ze bez zazuty wszystko.

O 18:00 pierwszy raz nie podaje juz mianseryny (z max 3 tyg zalecanego podawania skracam o 2 dni po niedzielnhm przysypianiu, bo stwierdzilam, ze nie bede go juz zmulac a i tak musimy z tym konczyc).

21:20 nagrywam filmik jak sie bawimy paskiem papieru. Jak zdrowe, młode kocie.

23:00 proba karmienia i pierwsza salwa wiotna
23:30 kolejna
I tak co 1 - 1,5h przez cala noc i ranek

9) wtorek 7.05.
Na 9:30 lecimy do weta. Leki przeciwwymiotne, badanie krwi, usg jamy brzusznej (dzwonilam do niej 2 tyg szybciej i chcialam zrobic wszystko to kontrolnie, ale wyjezdzala na urlop i dopiero po majowce, wiec stwiedzilam ze poczekam, kot w dobrym stanie, a akurat skonczymy jeszcze mianseryne to zobacze jak bedzie dzialac bez tego :placz: )

Morfologia nagle cud, wszystko w normie, anemia tez zniknela

Badamy usg, nerka nieladna, druga troche lepsza.
Podpinamy kroplowke z Ringerem, schodza badania biochemiczne:

https://upload.miau.pl/show.php?u=5/663f17941ec

Normy nerkowe przekroczone kilkukrotnie. Pada haslo, ze zostaje nam tylko leczenie paliatywne: czeste kroplowki
I leki.

Kot wraca do domu, chwiejny na nogach, wskakuje na swoje poslanie (ostatnio na sofie spal w takim “domku” zrobionym z poduszek i koca na wierzchu. Kroplowka domowa. Odstawiam do kuwety, bo wiem ze ma malo sily, ale dwie proby nie przynosza wysikania sie. Wieczorem pojawiaja sie pierwsze pojedyncze wzdrgniecia (czyli chyba padaczkowe przy mocznicy)

10) Sroda
Kito lezy, wzdryga. Ale przytomny. Kolejny dzien kroplowek plus furosemid na popchanie tego moczu. W domu kolejna kroplowka. W usg pecherza - mocz jest ale nie maks. Bez sikania. Kot lezy polprzytomny, wydaje sie byc bardzoej puchaty (ogon tez spuszony)

11) czwartek
Cewnikujemy, moczu malutko. Wydusza ten mocz i dalej malo. Usg mowi ze zbiera sie plyn poza pecherzem. Jest, ale nie jakos duzo. Widze, ze wet nie wie co poradzic. Mozemy nakluwac. Ale jest jeszcze jakis lek, tylko poczyta i daje sie go na produkcje moczu. Ale cos zwleka. Przygotowuje preparaty, wychodzi do kolejnych pacjentow, znowu cos przygotowuje. Dzis wiem, ze sie wahala do konca czy to podac. Zadzwonila do innego starszego weta, mowi, ze jedyne co mozemy jeszcze zrobic, to walic te kroplowki i furosemid zeby spronowac go przeplukac.

Dzwonimy do kolejneho, bo mowie, ze najwyzej pojade do innego miasta i tamten moze cos poradzi, bo tez doswiadczonny. Wyszla rozmawiac sama i wrocila pyta czy ma byc szczera. I mowi, ze dobrze ze zadzwonila jeszcze do tego bo sie upewnila. Dr powiedzial, ze kot powoli umiera i nie ma dla niego ratunku. Ze to prawdopodobnie jakas choroba autoimmunologiczna.

Podjelam najtrudniejsza decyzje. Bede ten ciezar dzwigac jeszvze dlugo.

Ale dobija mnie, ze wyszly gdzies po drodze nerki, nikt sie nimi nie zajal (lacznie z moim zbyt malym naciskiem na to), ja dodatkowo dowalilam im pewnie ta miasnwryna.

Czuje, ze gdybysmy w lutym, anwet moze w kwieyniu zaczeli go leczyc we wlasciwym kierunku, to mialby duze szanse.

Nigdy nie mierzylam sie z takimi schorzeniami. Czy myslicie, ze to bylo do zrobienia? Ale szczerze, bez pocieszania.
I czy zaszkodzilam mianseryna?
I czy ten opis usg tak bardzo zamydlil nam droge? Nie szukam winnych, szukam racjinalnych odpowiedzi na wszystkie pytania jakie mnie teraz bombarduja. I musze odpowiedziec, zeby moc kiedys zamknac ten temat. Choc nie wiem czy to wykonalne..

Nie moge sie pogodzic z tym ze sprawnego kotka tak szybko zabralo, ze to jest niemozliwe, ze jest i nie ma.
Przypominaja mi sie wszystkie ostatnie kadry, momenty. Jak lezal i patrzyl :placz: :placz:

Kohalam go najmocniej na swiecie. Nadal kocham. I wiem, ze mielismy ze soba dobrze itd, i ze walczylam. Ale walczylam nieudolnie i za malo :placz: :placz: :placz:

ashai

 
Posty: 30
Od: Pt kwi 05, 2024 11:43

Post » Sob maja 11, 2024 8:59 Re: brak apetytu,kocia anoreksja - ale skąd?? A JEDNAK NERKI

Nie jestem żadnym specjalistą, ale z wyników, które wklejasz wnioskuję, że naprawdę nie wyglądało to na nerki. To - cokolwiek to bylo - nie było przewlekle rozwijającym się stanem, gdzie wyniki podnoszą się stopniowo, a podawanie suplementów poprawia stan narządu - uderzyło nagle, powodując gwałtowny wzrost mocznika i kreatynicy i jakby w ogóle zatrzymanie pracy nerek (brak moczu). Nie przypuszczam, żeby podawanie nerkowych suplementów cokolwiek zmieniło w obrazie, który rozwinął się w ciągu tych kilku ostatnich dni.
Czy podawanie mianseryny mogło pogorszyc sprawę - nie wiem, nie wiem jak bardzo ona wpływa nanerki. Ale czy ona mogła wywołać ten ostry stan? Chyba nie, przecież podawałaś ją 3 tygodnie i własnie przestałaś.

Wiem, że nie sposób pogodzić się ze śmiercią Przyjaciela, który jeszcze niedawno wydawał się całkiem zdrowy, a choroba, która zaczęła go atakować - stosunkowo łagodna. Ale naprawdę nie widzę w Twoim postępowaniu niczego "nieprawidłowego". Robiłaś, co mogłaś, konsultowałaś się z wetami, z forum i nikt nie przewidywał takiego rozwoju choroby. A przecież są tu specjalistki, które niejedno widziały. Czasami natura nie pozostawia nam miejsca na ratunek.

Przytulam mocno.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 61008
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 11, 2024 9:57 Re: brak apetytu,kocia anoreksja - ale skąd?? A JEDNAK NERKI

jolabuk5 pisze:Nie jestem żadnym specjalistą, ale z wyników, które wklejasz wnioskuję, że naprawdę nie wyglądało to na nerki. To - cokolwiek to bylo - nie było przewlekle rozwijającym się stanem, gdzie wyniki podnoszą się stopniowo, a podawanie suplementów poprawia stan narządu - uderzyło nagle, powodując gwałtowny wzrost mocznika i kreatynicy i jakby w ogóle zatrzymanie pracy nerek (brak moczu). Nie przypuszczam, żeby podawanie nerkowych suplementów cokolwiek zmieniło w obrazie, który rozwinął się w ciągu tych kilku ostatnich dni.
Czy podawanie mianseryny mogło pogorszyc sprawę - nie wiem, nie wiem jak bardzo ona wpływa nanerki. Ale czy ona mogła wywołać ten ostry stan? Chyba nie, przecież podawałaś ją 3 tygodnie i własnie przestałaś.

Wiem, że nie sposób pogodzić się ze śmiercią Przyjaciela, który jeszcze niedawno wydawał się całkiem zdrowy, a choroba, która zaczęła go atakować - stosunkowo łagodna. Ale naprawdę nie widzę w Twoim postępowaniu niczego "nieprawidłowego". Robiłaś, co mogłaś, konsultowałaś się z wetami, z forum i nikt nie przewidywał takiego rozwoju choroby. A przecież są tu specjalistki, które niejedno widziały. Czasami natura nie pozostawia nam miejsca na ratunek.

Przytulam mocno.



Dziękuję Jolu za opinię. O suplementacji, diecie i kroplowkach w kierunku leczenia nerek - to myslalam ze gdybysmy zaczeli np w lutym czy marcu (w lutym usg z diagnoza ze nerki nieładne), i ze moze wtedy ten ostatni czas zycia(juz z choroba) udaloby sie wydluzyc i poprawic jego komfort. Nie mialam tu na mysli ostatnich dni, wiem ze wtedy juz bylo za pozno na takie dzialania…

Dziękuję i przytulam się z tym moim połamanym sercem

ashai

 
Posty: 30
Od: Pt kwi 05, 2024 11:43

Post » Sob maja 11, 2024 10:07 Re: brak apetytu,kocia anoreksja - ale skąd?? A JEDNAK NERKI

Ogromnie mi przykro z powodu odejścia kotka :(
Jednak zgadzam się z Jolą, nie było podstaw do podejrzeń w kierunku pnn. Coś się musiało podstępnie rozwijać, coś szalenie agresywnego.
Ten skok parametrów w kolejnych badaniach może świadczyć właśnie o rozwoju jakiegoś choróbska. Tak było z moim kotem (nowotwór wątroby), któremu nagle parametry nerkowe wystrzeliły, później wróciły do normy, ale niestety wszystko się "posypało".
Nie czyń sobie wyrzutów, że nie leczyłaś mu nerek, nie stosowałaś kroplówek itp - nie ma profilaktyki w tym kierunku. Niestety, nie można uchronić kota przed tą chorobą.
Trzymaj się
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 4701
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Sob maja 11, 2024 10:25 Re: brak apetytu,kocia anoreksja - ale skąd?? A JEDNAK NERKI

Podczytywałam wątek, teraz dopiero doczytałam. Bardzo współczuję:(. Nie rób sobie wyrzutów, zrobiłaś wszystko co można było zrobić i podjęłaś najtrudniejszą ze wszystkich decyzji aby ulżyć ukochanemu kotu.

Silverblue

 
Posty: 1315
Od: Sob lut 10, 2024 18:51
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob maja 11, 2024 17:22 Re: brak apetytu,kocia anoreksja - ale skąd?? A JEDNAK NERKI

ashai pisze:
jolabuk5 pisze:Nie jestem żadnym specjalistą, ale z wyników, które wklejasz wnioskuję, że naprawdę nie wyglądało to na nerki. To - cokolwiek to bylo - nie było przewlekle rozwijającym się stanem, gdzie wyniki podnoszą się stopniowo, a podawanie suplementów poprawia stan narządu - uderzyło nagle, powodując gwałtowny wzrost mocznika i kreatynicy i jakby w ogóle zatrzymanie pracy nerek (brak moczu). Nie przypuszczam, żeby podawanie nerkowych suplementów cokolwiek zmieniło w obrazie, który rozwinął się w ciągu tych kilku ostatnich dni.
Czy podawanie mianseryny mogło pogorszyc sprawę - nie wiem, nie wiem jak bardzo ona wpływa nanerki. Ale czy ona mogła wywołać ten ostry stan? Chyba nie, przecież podawałaś ją 3 tygodnie i własnie przestałaś.

Wiem, że nie sposób pogodzić się ze śmiercią Przyjaciela, który jeszcze niedawno wydawał się całkiem zdrowy, a choroba, która zaczęła go atakować - stosunkowo łagodna. Ale naprawdę nie widzę w Twoim postępowaniu niczego "nieprawidłowego". Robiłaś, co mogłaś, konsultowałaś się z wetami, z forum i nikt nie przewidywał takiego rozwoju choroby. A przecież są tu specjalistki, które niejedno widziały. Czasami natura nie pozostawia nam miejsca na ratunek.

Przytulam mocno.



Dziękuję Jolu za opinię. O suplementacji, diecie i kroplowkach w kierunku leczenia nerek - to myslalam ze gdybysmy zaczeli np w lutym czy marcu (w lutym usg z diagnoza ze nerki nieładne), i ze moze wtedy ten ostatni czas zycia(juz z choroba) udaloby sie wydluzyc i poprawic jego komfort. Nie mialam tu na mysli ostatnich dni, wiem ze wtedy juz bylo za pozno na takie dzialania…

Dziękuję i przytulam się z tym moim połamanym sercem

Ja właśnie pisałam o tym czasie od lutego do maja. Nie wierzę, żeby podawanie suplementów coś zmieniło. Nic na nerki nie wskazywało, a gdybyś nawet podawała suplementy, to nie sądzę, żeby one wpłynęły na stan nerek - choroba nie musiała rozwijać się w nich. To nie było pnn, na którą działają suplementy.
A środki na apetyt? Przecież musiałaś je podawać, bo niejedzenie wyniszczyłoby organizm znacznie wcześniej. Dałaś swojemu Przyjacielowi jeszcze 3 miesiące życia. To dużo.
Trudno jest leczyć, kiedy choroba nie jest znana, a objawy niecharakterystyczne.
Przytulam i bardzo, bardzo współczuję.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 61008
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: balbi1 i 202 gości